1. Pewnego razu na siłowni (1)


    Data: 30.05.2018, Kategorie: Geje Autor: tornado1029, Źródło: Pornzone

    ... piękną umięśnioną sylwetką. Tak więc miałem teraz nowy cel i starałem się chodzić na siłkę tak często, jak to tylko było możliwe, średnio 4 razy w tygodniu. Tomka widywałem często, czasami zamienialiśmy ze sobą dwa zdania. Ja, będąc między jedną serią a drugą, on, trenując laski, które wykupiły indywidualny trening. A laski garnęły się do niego jak ćmy do lampy. Panie trenerze to, panie trenerze tamto, chichy, śmiechy, a cyckami co druga mało zębów biednemu, wodzonemu na pokuszenie, Tomusiowi, by nie wybiła. No ale Tomuś zawsze zachowywał się bardzo profesjonalnie i nigdy nie kładł rąk tam, gdzie nie wypadało.
    
    Trzeba przyznać, że właściciel siłowni wiedział, kogo zatrudnić, bo spośród ośmiu członków męskiej części załogi nie było nikogo, kogo nie miałbym ochoty przelecieć. A kilku z nich chętnie bym się również nadstawił. Dotyczyło to także Tomka. Od pierwszego dnia, gdy spotkałem go w recepcji, powiało mi od niego bliżej niezidentyfikowanym Orientem. Na moje oko, Kaukaz. Czyżby mieszanka wybuchowa polsko-orientalna? Jeśli chodzi o wygląd, Tomuś zdecydowanie miał w sobie to coś. Przynajmniej były to moje klimaty. Czyżby zboczenie zawodowe? Co robić. Miałem niejaką słabość do orientalnych samców, słabość, którą na dobre utrwalił we mnie roczny pobyt stypendialny w Jordanii. Co tam się wtedy wyprawiało.
    
    No i tak to się jakoś wszystko bezpłciowo kulało. Praca, siłka, wyro, praca, siłka, wyro. W wyrku sam, bo nawet czasu brakowało na wyrwanie fajnego zadka. Nim się ...
    ... człowiek spostrzegł zrobił się grudzień i ze wszystkich stron zaczęły atakować ludzi świąteczne reklamy. Na siłowni ruch jak w ulu, co ambitniejsi postanowili chyba wziąć się na siebie i w ramach noworocznych postanowień zwalić do wiosny nadmiar tłuszczu. Recepcja udekorowana została łańcuchami i bombkami a mój Tomuś, czapką Świętego Mikołaja. Trzeba przyznać, że wyglądał zjawiskowo. W krótkich obcisłych spodenkach, granatowej koszulce na naramkach, którą starał się (lub też nie) zakryć swoją nieprzyzwoicie seksowną klatę. Wyglądał jak Święty Mikołaj z Rio de Janeiro, który właśnie wybiera się na plażę. Muszę przyznać nieskromnie, że również i moja klata bardzo zyskała przez minione 2 miesiące. Szersza, twardsza, mogła budzić i zapewne budziła, respekt, zwłaszcza chuderlaków, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę z siłką. Nie powiem, sprawiało mi przyjemność, gdy jeden czy drugi taki wpatrywał się we mnie z wyraznym podziwem w oczach, choć dyskretnie. Ja sam w szatni, trochę dla jaj, zawsze starałem się dać im małe show. Kto wie, może wśród nich był ktoś, kto miał ochotę na moje twarde 18 centymetrów.
    
    Dzień przed Wigilią dłużył się niemiłosiernie, więc tym bardziej ucieszyłem się, gdy okazało się, że moja siłownia jest otwarta. W recepcji przywitał mnie dla odmiany Przemek, po którego minie łatwo można było się domyślić, że dziś wolałby być gdzie indziej. Na sali jakieś trzy laski dzieliły się przepisem na beztłuszczowego keksa. Poza tym puchy, aż miło. Gdzieś w oddali dało się ...