Bułgarskie...i wakacje!!! cz.1
Data: 24.07.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: lesz36, Źródło: SexOpowiadania
... uciekniemy, bo niby dokąd i jak po ciemku. Skoro w dzień nie umieliśmy znaleźć drogi to co dopiero nocą.
Z nami został ten chłoptaś i drzemiąca, przy moich nogach dziewczyna,
której wyciekała moja sperma z pisi.
Żona i córka wyszły powoli z szopy szukając wejścia do pomieszczenia, gdzie na stole spała Kasia.
Obudziły ją i korzystają, że są same wykąpały się w wannie w niezbyt czystej wodzie.
Wzięły narzutę ze stołu, na której Kasia straciła dziewictwo okryły się nią i wróciły. Całą noc i prawie następny dzień nikt nie dotknął moich dziewczyn. - Chyba mają już nas dość...
- Stwierdziła z lekkim niedosytem żona.
- No to może wreszcie nas wypuszczą i oddadzą ubrania. - Dodałem.
W swoim plecaku żona wyszukała tabletki, obdzieliła nimi córki i sama też zjadła aż dwie...
- To tak na wszelki wypadek, i się zaśmiała.
Dobrze, że chociaż macie humor w takiej sytuacji...
- A mamy bo nikt nas nie obronił... - Hm a myślisz, że dałbym radę ???
- Może nie chciałeś? Odpowiedziała żona i dołączyła pod poplamioną spermą i krwią narzutę, do córek.
Tą uwagę zostawiłem bez odpowiedzi.
Zbliżał się wieczór, drzwi się rozwarły szeroko i kilku wyrostków zaczęło krzyczeć, dawaj dawaj idiom idiom - wstawać idziemy.
Przeszliśmy ...
... do drugiego pomieszczenia, gdzie stała wanna.
Dziewczyny po kolei wsadzali do wanny pośpiesznie myli.
Mnie oszczędzili.
Kazali nałożyć jakieś za duże kolorowe koszule i wyszliśmy na zewnątrz, gdzie stał zaprzężony wóz konny a na nim trochę siana.
Za lejcami siedział znany już moim dziewczynom wielki ogier...
Coś krzyknął do chłopaczków i wsadzili nas na wóz z sianem, sami też wskoczyli... Wóz ruszył.
Słońce już zaszło a księżyc oświetlał nam drogę i niewielka latarka, która dyndała koło woźnicy.
Ciepły wieczorny wiatr suszył włosy moich blondasków.
Obserwowałem drogę zauważyłem przekrzywioną tabliczkę z napisem DURAN KULAK- 5 i pomyślałem, że już nas odwożą do do hotelu Kosmos, bo tam byliśmy na wczasach.
Po jakiś dwóch kilometrach skręcił w kolejną polną drogę...
W oddali było widać jakieś światła do których nieuchronnie się zbliżaliśmy. Kilka niewielkich domków krytych eternitem i strzechom ukazało się naszym oczom, wóz podjechał do budynku z jakiś dziwnym napisem, w którym było słychać muzykę, gwar i krzyki.
Spojrzałem na moje dziewczyny. Leżały przytulone na sianie.
Zatrzymał konia pod oknami wiejskiej knajpy. Zeskoczył z wozu i krzyknął w naszym kierunku... no pajdiom igrat - idziemy się zabawić.
cdn...