Trochę więcej z mojego życia cz. 2
Data: 31.05.2018,
Autor: DanteA, Źródło: Lol24
... Potok przekleństwa potoczył się z moich ust. Gdzie tam potok? Wodospad najgorszych bluźnierstw wykrzyczałbym w tym momencie ale, opanowałem się zaraz po otwarciu ust. Zamaist tego odpowiedziałem jej długą ciszą, klnac w myślach. W takiej chwili? W takiej? Jak ona może! 'A co z Karoliną?' i co? i tyle? Nic więcej? Żadnych innych słów? Wiedziałem, że to koniec. Próbowałem zapewnić dotychczasowy sens mojego życia, że pomiedzy mną, a Karoliną jest tylko przyjaźń. Nie wyglądała na przekonaną. Zastanawiałem się czy walczyć dalej? Jeśli rok, całe 365 dni, uganiam się za dziewczyną, myślę tylko o niej, robię dla niej wszystko i dostaję pytanie o inną, czy jest sens? Może dowiedziała się o nocy z wyjazdu? Nie, nie sądzę. Prędzej sama się czegoś domyślała, jak Karolina nie przyszła na górę. Cholera. Lepiej było jak miałem wszytko gdzieś.
Potem moje życie zaczęło dążyć ku nieskończoności, szkoda tylko, że do ujemnej. Tragedia złamanego serca wydaje się błachostką w porównaniu do innych problemów, lecz w tej chwili czułem tylko potężny ból. Z biegiem lat, człowiek obojętnie i nie przeżywa tak mocno odrzucenia, ale ja mam ich tylko siedemnaście i boli jakbym miał wbity pal w serce. Najłatwiej pozbyć się miłości do drugiej osoby poprzez nienawiść. Niestety, ciężko jest znaleźć do niej powód gdy widzi się same zalety. W końcu udało mi się. Jak zły musi być człowiek by odrzucać miłość innej osoby? Nie mogłem sobie przypomnieć czy Dante zrobił dla takich ludzi miejsce w piekle? ...
... Mickiewicz, w Dziadach, owszem. Jakie to pocieszające. Mniej radosny jest fakt, że to samo robię z Karolina.
Powoli zacząłem się uwalniać spod uroku jaki rzuciła na mnie okrutnie wspaniała istotka. To pozwoliło mi poświęcić więcej uwagi Karolonie. Nic nie działo się z dnia na dzień. Raczej z miesiąca na miesiąc. Patrzyłem na nią, nie tylko jako przyjaciółkę, ale także jak na piękną, zranioną kobietę, którą niewątpliwie jest. Piękną dla mnie, zranioną przeze mnie. Jako, że jej uczucia nie były już dla mnie tak obojętnie jak wcześniej, postanowiłem trochę naprawić to, co popsułem. Oprócz emocjonalnego zaangażowania, dostała w prezencie bardziej śmiały dotyk. Objęcie, trzymanie dłoni, czasem muśniecie intymniejszch miejsc, niby przypadkiem, ale nadwyraz często. Nie mogłem zrobić niczego więcej. Chciałem, już chciałem, ale spotkaliśmy się w miejscach publicznych pozbawawionych jakiejkolwiek prywatności. Mieszkanie też odpada, wiecznie obecni rodzice lub siostra. Najrozsądniejszym miejscem wydawało się kino. Pójdziemy do kina. Nie na film lecz do kina.
Wybrałem jakiś nadmiernie reklamowany seans. Oczywiście, pozwoliłem jej zadecydować co chce obejrzeć, chociaż jak zwykle oddała mi ten przywilej. Gdy już wiedziałem o co chodzi w filmie i nieco znudziłem, przeszedłem do rzeczy istotniejszych. Niczym lekki wiosenny wiaterek muskałem jej skórę na karku i szyi. Powoli, schodziłem palcami w stronę jej dekoltu. Drugą rękę położyłem na kolanie i niespiesznie przesuwałem po udzie. Nawet w ...