Pole, kukurydza, sex...
Data: 01.08.2019,
Autor: manitou, Źródło: Lol24
Lubię noc...samotną noc...
Iść na spacer pod jej osłoną. Wiejską drogą z dala od zgiełku, hałasu i ludzi. Pośród rosnącej po bokach kukurydzy.Iść w jej głąb, daleko, przy blasku gwiazd i śpiewie świerszczy.Sama. Nie, zmieniłam zdanie, sama się boję, jak diabli. W życiu nie odejdę od zabudowań...A nóż ducha spotkam, lub trolla na drodze.Mowy nie ma, musisz isc ze mną.Chcesz, czy nie, na spacerek, w kukurydzę zabieram Cię. Chodź Skarbie. Przecież nie zgwałcę Cię. Chociaż, któż to wie, co w mojej głowie czai się.Ale chwycę Ciebie za rękę, oczywiście jak będziemy już gdzieś daleko. Powiem, że się boję, bo tak strasznie tu ciemno i wtulę się w Ciebie. Spryciula,
wiem. Ale, ze się boje to prawda, gdybyś mnie jeszcze objął, to na pewno przestanę. A może w tej kukurydzy będzie bezpieczniej? Jak myślisz ? Nio, ja wiem, ze tam troll, znaczy dzik może brykać, ale chyba, w moje plany wchodził nie będzie, co nie? Idziemy ? Oj, no chodź, na chwilkę. Plan jest taki :
Stanąć za Tobą, objąć Cię w pasie, głowie pozwolić spocząć na barkach Twoich i przytulić się całym swoim ciałem do Twoich pleców.
Aaaaa najlepiej, gdybyśmy byli nadzy, poczułbyś wtedy...
Na nagim tyłku, kawałek mojego brzuszka i trójkącik, dotykający Twoich pośladków...
Na nogach me uda dociskające Twoje...
Na plecach me sutki lekko muskające Twoją skórę, nabrzmiałe i twarde,
Piersi jeszcze nieprzytulone...
Na szyi moje usta gorące, jak całują Twoją ciepłą skórę...
Na klatce, me ręce już ...
... niesplecione, krążące po brzuchu...dążące do celu...
Czujesz jak Cię parzą, jak schodzą niżej po biodrze, bokiem, i znów do góry...na sutki...
Czujesz jak chwytam je w palce i drażnię delikatnie. Gdybyś pozwolił, zrobię to języczkiem. Ale na razie robię rękoma...Dotykam Cię tam gdzie nie powinnam i tak jak nie powinnam...Zsuwam dłoń niżej, biorę Go do niej i jednocześnie przyciskam swe
ciało możliwie najmocniej do Twojego...Zaczyna padać ciepły deszcz. Powinien ochłodzić mój zapał, ale dzieje się wręcz przeciwnie. Jego krople łaskoczą i nawilżają nasze ciała.Sytuacja robi się napięta, pozycja mnie nie satysfakcjonuje, a
otoczenie i ciemność podnoszą Twoje ciśnienie w górę. Odwracam Cię przodem do siebie. Przestajesz stać biernie. Ale ja nie chce, nie chce w tej chwili Twych rąk na swoim ciele. Zanim Ci pozwolę, zrobię lodzika. Ja go zrobię, a Ty zanurzysz paluszki w mej cipeczce. Niestety trzeba będzie upaprać się w błocie, no ale cóż, raz się żyje. Zlizuje deszcz z Twojego rumaka, smakuje każdą nowa spadającą
kropelkę. Twoja dłoń, Twoje dwa paluszki przyprawiają mnie o zawrót głowy. W takiej sytuacji nie myślę. Mogę brać, lizać, szaleć na nim językiem. Pada mocniej, teraz już nie językiem, lecz ustami spijam wodę z Twojego peniska, i z główki też.Krążę i krążę i przestać nie mogę.Jednocześnie w rączce ważę Twoje kuleczki. Waże
, mierze, macam, masuje. Mój język zsunął się pod nie, w ten jeden punkt i tam uparcie pracuje.Zaczynasz się ruszać w rytm szalejących zmysłów ...