-
Moja macocha to brudna zdzira
Data: 04.08.2019, Autor: Princesska, Źródło: Lol24
... stała na nogach. Dlatego nawet przez myśl jej nie przeszło by zaprotestować, gdy blondyn wpił się w jej usta, jakby były dla niego jakimś narkotykiem. Całował wspaniale, lepiej niż ktokolwiek inny, a próbowała wielu. "Chce skraść mi całe powietrze" - pomyślała z zadowoleniem, na maksa już napalona. W końcu z żalem oderwała się od niego, położyła ręce na klacie i rzuciła ostatkiem sił: - Pragniesz czegoś, Scotty? Jeśli tak, to chodź i weź to sobie...ale nie tutaj. Nie przy wszystkich. Minimum zasad musimy zachować. W tej chwili najbardziej na świecie pragnęła się z nim połączyć, tak bardzo jak to tylko możliwe. By stanowili jedność, psychiczną, emocjonalną i rzecz jasna, fizyczną. Jednak w momencie, gdy już znaleźli się sam na sam, chłopak nagle stracił cały animusz. Zrobił się nieśmiały, i z tego powodu Shelby też poczuła się skrępowana. - O co chodzi, Scott? - Nic, ja tylko...- wyglądał jakby zaraz miał się rozpłakać. - Kurwa, to moja wina, jak zawsze wszystko muszę spieprzyć! - zaklął, ukrywając twarz w dłoniach. Dziewczyna była zupełnie skołowana. Miała wrażenie że właśnie wsiadła do rozpędzonego rollercoastera, nie mając pojęcia jak się nim zatrzymać. - Jaka twoja wina? - naciskała. - Kochanie, musisz mi powiedzieć, przecież nie jestem żadną cholerną jasnowidzką! - Jebana Elaine. Niech ją zerżnie cały tabun murzynów z półmetrowymi maczugami! Jego pełen agresji ton całkowicie wyczerpał słuchaczkę. Nie miała czasu nawet dobrze zastanowić ...
... się nad słowami które z taką pasją wykrzykiwał. "Elaine? To imię z czymś mi się kojarzy..." - Boże, kim jest ta dziewczyna? Co ona Ci zrobiła że tak bardzo ją nienawidzisz? - Zajebiście Ci zależy żeby się dowiedzieć, co? Więc powiem Ci co!! - niemal ryknął, kopiąc w stojący obok kosz na śmieci z całej siły. - Kurwa zgwałciła mnie, zgwałciła rozumiesz to? Ja pierdolę, i to nie raz. Wiele, wiele razy. Dałem się ujeżdżać własnej matce, KURWA! Jesteś zadowolona, pani detektyw? Pomimo szoku i uderzających w nią emocji, Shelby zdołała wyrwać się z uścisku przytłaczającej rzeczywistości i cofnąć o kilka tygodni wstecz. Przypomniała sobie pierwszy dzień Barringera w Ośrodku. Zaglądała przez uchylone okno, gdy pan Peter witał w progu nowego ucznia. A raczej...próbował. Usłyszała szorstkie słowa, skierowane do bardzo pięknej; opalonej na lekki brąz brunetki, wyłaniającej się z luksusowego auta. Tego które przywiozło chłopaka, a było prowadzone przez szpakowatego kierowcę: - I na co się gapisz, suko? Zajebiście że mnie tu zamkną na całe lato. Mogliby i na cały pierdolony rok. Nareszcie nie będę musiał oglądać twojego szpetnego ryja! - SCOTT! Jak Ty się zwracasz do matki?! Zobaczysz, gówniarzu...nie przyślę ci złamanego dolara, choćbyś mnie błagał na kolanach. - Ta dziwka nie jest moją matką!!! Ty tylko ją pieprzysz od śmierci mamy. No i jeszcze hajtnąłeś się z tą meksykańską karierowiczką. Jak ostatni frajer nie widzisz, że Elaine jest z Tobą tylko dla ...