Opowieść Wielkanocna.
Data: 05.08.2019,
Autor: MrHyde, Źródło: Lol24
... się. Przecież ojciec cię nie zbije. – powiedział Tolek, wiedząc doskonale, że w przypadku, gdyby obecność jego i brata w jej pokoju wyszła na jaw, dziewczyna nie mogła liczyć na najmniejszy przejaw litości ze strony rodziców. Zuza cofnęła się o krok, w kąt, w wąską przestrzeń wyznaczoną przez krawędź łóżka i róg, w którym schodziły się dwie ściany pokoju. Patrząc w oczy Tolkowi – odważnie, śmiało i z ciekawością, niemożliwą do ukrycia – szepnęła jeszcze:
- Proszę. – po czym zamilkła.
Skrzyżowawszy ramiona na piersi, stanęła nieruchomo, w oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji.
- Ty jesteś Zuzia, prawda? – spytał Tolek, zmieniając ton z rozkazującego na bardziej łagodny, wręcz czuły.
Dziewczyna przytaknęła skinięciem głowy i jeszcze raz, pomału, rozejrzała się po pokoju. Dopiero w tym momencie spostrzegła, że dwie pary oczu dosłownie przeszywały ją przenikliwym spojrzeniem.
- Jesteś bardzo ładna. – szepnął Tolek, w odpowiedzi na co, policzki dziewczyny przybrały kolor purpurowy.
- Masz wspaniały warkocz. Mogę dotknąć? – spytał Tolek kierując dłoń w kierunku policzka dziewczyny.
Zuza nadal milczała. Krótko spojrzała na Bolka, wpatrzonego w nią jak w święty obrazek, a następnie na Tolka, którego dłoń zdążyła musnąć jej policzek. Lekko skinęła głową, hardo wyprostowała plecy i obdarzyła Tolka zalotnym uśmiechem. Uśmiechnięta była cały czas, nawet gdy jej się zbierało na płacz, jej mina nie wyglądała na nieszczęśliwą, ale tym razem, poruszeniu kącików ust ...
... towarzyszył specjalny błysk w oku, który, działając na podświadomość mężczyzny, zdawał się mówić: "Śmiało! Nie gryzę, chcę ciebie!”
Wtem rozległ się cichy zgrzyt naciskanej klamki i drzwi, pchnięte przez kogoś zamierzającego wkroczyć do izby, ledwie zostały uchylone, zatrzymały się na plecach Bolka. Tolek natychmiast kucnął, chowając się za krawędzią łóżka, a Bolek przesunął się o pół kroku, tak by w pierwszej sekundzie, będąc schowanym za skrzydłem otwartych do środka pokoju drzwi, być niewidocznym dla tej osoby. Zuza, cała spięta, lękliwie skierowała wzrok na wejście do pokoju, a gdy drzwi uchyliły się szerzej, niemo zamachała rękami, dając znak, by siostra czym prędzej weszła, nic nie mówiła, niczemu się nie dziwiła, pohamowała piszczenie i nie dała poznać nikomu z domowników, że w izbie sióstr działo się coś wyjątkowego i nie mieszczącego się w ramach normy.
Hanka, sprowokowana dziwnym zachowaniem siostry i zdziwiona, że Zuza znalazła się w rogu izby, pozornie bez powodu, tym bardziej uważnie rozejrzała się po pokoju i zwróciła uwagę na otwarte na oścież okno oraz wystające zza łóżka plecy jakiegoś osobnika, odzianego w modrą koszulę. Zaufała jednak młodszej siostrze na tyle, by przestąpić próg śmiałym krokiem i powstrzymać się od zadawania głośnych pytań. Odruchowo spojrzała też za drzwi, chcąc sprawdzić, co w pierwszym momencie zastawiło jej drogę. Jej ciekawość zaspokoiła się sama. Bolek, zobaczywszy ramię Hanki, pchnął drzwi, zamknął je na klamkę i opierając się o ...