Kancelaria u Dawida cz.2 „Po godzinach”
Data: 06.08.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Blondynki,
Laski
Lesbijki
Oral
Autor: marek1234, Źródło: Pornzone
Przez ostatni tydzień byłem nieco skołowany. Myślałem o tym, że wobec mojej żony byłem niewierny, ale wspomnienie wydarzeń z Martą przyprawiało mnie niemal o dreszcze. Dzień powoli dobiegał końca. Osiem godzin w kancelarii spędziłem zajmując się sprawą podziału majątku pewnej zamożnej rodziny. Mimo, że lubię swoją pracę, ta sprawa ewidentnie mnie nudziła. Zatrzymałem się na światłach swoim sportowym Audi i obserwowałem otaczających mnie ludzi. Wszyscy gdzieś się spieszyli i biegali. Piątkowy wieczór właśnie tak zazwyczaj wyglądał. Gdy światło zmieniło się na zielone ruszyłem żwawo.
-Kurwa mać – zakląłem na głos.
Teczka z papierami, które miałem wziąć pilnie z pracy do domu została w biurze. Zerknąłem w lusterko, zmieniłem pas na lewy i na najbliższym skrzyżowaniu zawróciłem pędząc w stronę kancelarii. Korki na drodze zdecydowanie nie pomagały. Po około 20 minutach jazdy znalazłem się na parkingu przed budynkiem i przeszedłem ulicę, by znaleźć się na dziedzińcu prowadzącym do kancelarii. Stanąłem przed drzwiami chcąc je otworzyć, jednak okazało się, że drzwi nie są zamknięte na klucz. Przecież zamykałem drzwi na klucz? – byłem pewny, że to zrobiłem.
Zdziwiony wszedłem do środka i rozglądałem się po parterze, lecz nic dziwnego nie zastałem. Skierowałem się w stronę schodów prowadzących na pierwsze piętro i wtedy usłyszałem jakieś głosy. Stanąłem cicho i nasłuchiwałem. To były damskie głosy. Zrobiłem kilka kroków w górę po schodach, aby słyszeć wyraźniej. Jakież było ...
... moje zdziwienie gdy okazało się, że osobami które rozmawiają są moja żona Agata i jej przyjaciółka Marta, z którą tydzień temu przeżyłem erotyczna przygodę na fotelu i biurku w moim pokoju w tej samej kancelarii.
Kurwa co tu jest grane? – powiedziałem do siebie po cichu, tak aby nikt mnie nie usłyszał.
Jedyne co mogłem zrobić to sprawdzić to dokładnie. Wszedłem na piętro i szybko zlokalizowałem skąd dochodzą odgłosy. Był to pokój, który nazywaliśmy salonem. Mieścił się na końcu korytarza. Znajdowały się w nim telewizor, kanapa, kilka mniejszych mebli. W przerwach w pracy nieraz siadaliśmy tam pijąc kawę i rozmawiając na wszelkie tematy, często niezwiązane z pracą.
- U Ciebie może nas ktoś nakryć, a ja powiem Dawidowi, że zatrzymało mnie coś w pracy – usłyszałem głos Anety. – On teraz jest w drodze do domu. Tutaj mamy spokój.
- Nikt nas nie nakryje?
- Nie ma szans, klucze mam tylko ja i Dawid i jego asystentka, ale po co miała by się tutaj wracać po pracy?
- Racja – powiedziała Marta.
- Mam dziś na Ciebie straszna ochotę, wiesz? Dawno nie zabawiłam się z Tobą porządnie – głosem pełnym pożądania powiedziała to moja żona.
Usłyszawszy to prawie mnie wryło. Nie dowierzałem w to co usłyszałem. Wychyliłem się trochę za ściany tak, żeby mieć dobry widok na to co się dzieje w pokoju. Dziewczyny były tak zajęte sobą, że w ogóle nie patrzyły w moim kierunku. Marta i Aneta siedziały na kanapie, bardzo blisko siebie, pieszcząc siebie nawzajem.
- Specjalnie dla ...