Romeo i Parys
Data: 10.08.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: Amor Amorowy, Źródło: SexOpowiadania
: Warszawa real dziś – napisał na czacie Tomek.
To był jego stały tekst na tym czacie, czacie dla niespełnionych gejów, jak zwykł go nazywać. Logował się na nim raz w tygodniu, zawsze w weekend i tylko po to, żeby znaleźć kogoś, dzięki komu mógłby rozładować nagromadzone napięcie, nic więcej; przynajmniej to próbował sobie wmówić. Jak zwykle też nie musiał długo czekać na odzew. Chociaż teraz było inaczej. Oczywiście, jak zawsze pojawiły się dziesiątki pytań, czy jest pasywem, czy aktywem. To było podstawowe pytanie, jeśli chciało się znaleźć na czacie kogoś na jedną noc. Było trochę demotywujące, że tych wszystkich facetów nie obchodziło nawet, ile ma lat i czy jest atrakcyjny. Chcieli tylko coś bzyknąć, ważne żeby miało dupę i fiuta, reszta nie miała znaczenia.
Westchnął cierpiętniczo zdołowany swoją samotnością i w tym momencie na ekranie komputera pojawiło się pytanie inne niż zwykle.
: Zabierzesz mnie najpierw na kolację, Romeo? – zapytał Parys.11. „Romeo” to jego stały nick, cóż za ironia, że napisał do niego Parys.
: Czemu kolacja? – zaciekawił się Romeo
: Czuję się trochę mniej podle, jeśli pójdę z kimś na kolację, zanim się z nim prześpię :) jak wyglądasz?
: Wymiana fotek? – zaoferował Romeo.
Kilka chwil później Tomek otwierał plik ze zdjęciem. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, kiedy jego oczom ukazał się słodki uśmiechnięty blondyn. Wyglądał na nie więcej niż dwadzieścia jeden lat, chociaż jak się później dowiedział Tomek, Parys w ...
... rzeczywistości miał lat dwadzieścia siedem.
: Gdzie się spotkamy, Romeo? – zapytał Parys.
: Jeśli chcesz zjeść najpierw kolację, to proponuję miłą knajpkę na Huculskiej, nazywa się Galeon. Wiesz gdzie?
: Tak, mieszkam niedaleko tej knajpy. Za godzinę?
***
Tomek siedział przy stoliku w przytulnej knajpie. Denerwował się, sam nie wiedział dlaczego. Nie pierwszy raz umawia się z kimś na seks. Ale pierwszy raz nie wie, czy jego dzisiejszy parter jest aktywem czy pasywem. On jeden o to nie zapytał. Dla Tomka nie było to ważne. Mógł być zarówno na górze, jak i na dole. Więc dlaczego się denerwował?
Siedział już dobre piętnaście minut, ubrany w swoją najlepszą ciemnozieloną koszulę, sportową marynarkę i dżinsy. Z włosami nie robił nic, bo i tak zawsze miał na głowie czarne gniazdo, nie ważne, jakich zabiegów na nich próbował. Przyszedł przed czasem; nie musiał się szykować do wyjścia, bo był już gotowy. Ale teraz zastanawiał się, czy Parys w ogóle się pojawi. Powinien tu przyjść w ciągu kilku kolejnych minut. Tomek zastanawiał się, czy mężczyzna sobie z niego nie zażartował. Zawsze kiedy umawiał się z nieznajomym, miał obawy, że zostanie wystawiony.
Ten strach odpłynął, kiedy do jego stolika zaczął zbliżać się naprawdę atrakcyjny blondyn. Poznał go głównie po uśmiechu, na zdjęciu uśmiechał się dokładnie w ten sam sposób.
- Witaj, mój Romeo – powiedział z kuszącą chrypką, kiedy podszedł do stolika.
Tomek wstał, uśmiechnął się uroczo i wyciągnął dłoń na ...