-
Dziecko.20
Data: 15.08.2019, Kategorie: Anal Pierwszy raz Autor: ---Audi---, Źródło: xHamster
... pójdę do najlepszej naszej gazety Dość duże biuro, ładnie, przestrzennie. - Gdzie do naczelnego ? - Tam, w głębi... szklane drzwi... - Dziękuję. Faceci i kobiety, oni się patrzą. Jak zawsze. - Dzień dobry, mogę... ? - Zapraszam, co Panią sprowadza do nas ? - Jestem recenzentką u Pana X, z wydawnictwa X i trafiłam na super uzdolnionego pisarza. Właśnie trwa druk jego powieści, ale, aby ją dobrze sprzedać musimy mieć dobrą prasę. I tu właśnie jestem w tej sprawie. - Ile mamy czasu ? - Dwa miesiące. - Słabo, za mało... - Panie Jurku proszę do mnie i niech przyjdzie Marek. - Zaraz skonsultujemy to z naszymi specjalistami. mówi Pani dobra powieść ? - To będzie bomba. - Pani rozumie, że będzie na razie normalna reklama, taka branżowa, bo jednak musimy raczej trafiać do sponsorów, a literatura... to nieefektywny dział biznesowy. - Ale prestiż z odkrycia gwiazdy jest bezcenny. - Zgadza się, z gwiazdy, a na szczyt jest dość długa droga i nie zawsze się dochodzi. - Panie naczelny, ze mną zawsze się dochodzi... - Nie zna Pani rynku, jest nieprzewidywalny... Oj, Panie główny, nie łapiesz... Otworzyły się drzwi i wszedł jakiś grubas i ... mój fotograf. Ten, który złapał mnie w bibliotece, na obnażaniu się i robieniu selfi mojemu kochankowi. Nie zadzwoniłam, nie odezwałam się... zobacz, jaki los jest ciekawy... Uśmiechnął się, poznał od razu, spojrzał się na brzuch. - Tak szefie ? - Ta Pani... - Karolina ...
... jestem. - Pani Karolina jest... - Powiedzmy agentem... - Pani Karolina jest agentem podobno bardzo zdolnego pisarza, jaki mamy czas na jakąś sensowną reklamę...? Odezwał się grubas... - Czytanie, skład, zdjęcia, opis... 2- 3 miesiące, jesteśmy zawaleni robotą... - Za dwa miesiące jest koniec druku, książka bez reklamy nie sprzeda się, bo żadna sieć jej nie weźmie... - Ja nie zdążę... muszę lecieć... Wstał i wyszedł... - Widzi Pani, musimy poczekać, proszę zostawić egzemplarz, zrobimy co w naszej mocy... Wstałam, fotograf odsunął mi krzesło i wyszliśmy... - Karlina, tak ? - Tak, a ty ? - Marek. - Nic nie da rady zrobić ? - Słyszałaś... - Za dwa miesiące jest już druk, a za dwa następne rodzę, kto będzie robić reklamę, muszę zdążyć do tego czasu...wymyśl coś... - Jurek, chodź no do nas... - Jestem zajęty... - Chodź.. Ledwo wykulał się zza biurka... stanęliśmy lekko z boku... - Jureczku, pomyśl, to bardzo dobra moja znajoma, wciśnij ją w swój grafik... proszę cię... - Mam pełno gównianej roboty, nie wiem, jak to ogarnąć...? - A może jest coś, co Pana przekona ? - Co na przykład ? Jego oczka spojrzały się na mnie... - Forsa poszła na druk, ale zostałam ja... Kaszlnął... coś pomyślał... ale gdy się spojrzał na mnie, to po pierwsze zobaczył laskę, może kobietę w 6 miesiącu ciąży. Brzuch widać, matka, żona... dalej się nie posunie, nawet w głowie... nie z takim jak jego wyglądem. - Może jest coś, o czym Pan ...