Urlop 6
Data: 18.04.2018,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: dejmos, Źródło: Fikumiku
... wyjazdem, wykąpie się tylko i możemy iść nad morze. Wywalę swoje blade dupsko do słońca i nie ruszę się do wieczora. - To świetnie – odpowiedziałam – możemy pójść na naszą plażę. Tam jest cicho i spokojnie, daleko od zgiełku no i poznałbyś pewnie Zbyszka. Może być? - Ok. idę pod prysznic a wy przygotujcie co tam potrzeba. Wszystko mieliśmy w zasadzie przygotowane, z ciuchami też problemu nie ma. Ja standardowo pareo i minimalną koszulkę, dziewczyny zaś założyły takie przydługie koszulki które ledwo sięgały za pupę. Pewnie gdyby nie Robert, nie założyłyby nic więcej, jednak teraz nie obyło się bez majteczek, jeżeli to w ogóle można nazwać majteczkami. I tak całą czwórką ruszyliśmy nad morze. Po wejściu na plaże ukazał się nam spory tłum plażowiczów, zgiełk, płacz i wrzask dzieci, szczekanie psów, tu i ówdzie jakiś grill – normalnie cyrk. Uspokoiłam Roberta, że tam gdzie idziemy będzie zupełnie inaczej. Uszliśmy spory kawałek, plażowiczów garstka w sporym rozproszeniu. Po chwili dostrzegłam miejsce gdzie leżał Zbyszek. - To tam – powiedziałam do Roberta – prawda że spokojnie tu? - To fakt, ślicznie tu – odparł Robert. Byliśmy już niedaleko, Zbyszek dostrzegł nas, wstał i podszedł się przywitać. - Dzień dobry jestem Robert a ty to Zbyszek jak widzę – zaśmiał się – Marta dokładnie mi ciebie opisała – mówiąc to patrzył się na wiszącego wielkiego kutasa. - Bardzo mi miło poznać ciebie, masz przemiłą żonę i urocze córki. Pozwoliłem sobie zająć ich czas do twojego przyjazdu. Mam ...
... nadzieję, że nie masz do mnie pretensji – no wiesz to były dwa upojne i intensywne dni. - Zbyszku wszystko w porządku, cieszę się że dotrzymałeś tym rozrabiarom towarzystwa. Ja musiałem zostać w pracy, ale już wszystko jest ok. Marta mi mówiła, że bardzo cię polubiła, tak samo jak moje córki. Jeżeli nie masz nic przeciwko, to zapraszamy cię każdego dnia. - I w każdą noc – dodałam z uśmiechem. - Cała przyjemność po mojej stronie – odparł Zbyszek. - W to nie wątpię – zażartowałam. Rozłożyliśmy swoje rzeczy obok zbyszkowych, rozstawiliśmy parawan i jak to na takiej plaży wypadałoby się rozebrać. Nie miałam z tym problemu, szybko pozbyłam się tego co miałam na sobie i zaczęłam szukać kremu do opalania. Jednak obecność Roberta spowodowała, że dziewczyny już bez takiego entuzjazmu rozebrały się. Widać było po nich pewne skrępowanie. Usiadły obok Zbyszka zasłaniając się podkulonymi nogami. Robert stał w dalszym ciągu nie wiedząc jak ma się zachować. - No kochanie zrzucaj ciuchy i choć to cię nasmaruję, bo słońce mocno praży – próbowałam zachęcić Roberta. - Nigdy nie rozbierałem się przy moich córkach, trochę mnie to krępuje – odparł. Robert spojrzał na swoje córki, były pięknie opalone i… zupełnie nagie tak jak ja i Zbyszek. Widziałam w jego oczach mieszankę dumy, zawstydzenia i zakłopotania. Nie wiedział gdzie ma się patrzeć. - Daj spokój, zobacz Zbyszek jest zupełnie nago, dziewczyny już się tu wystarczająco naoglądały więc nie masz się czego wstydzić, zwłaszcza ty – zażartowałam. ...