1. Restauracja i ona początek


    Data: 04.06.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: David92, Źródło: Fikumiku

    ... uszka, biorę je z pełną ostrożnością w zęby i przegryzam, nie za mocno, puszczam i chwytam ustami jej płatek delikatnie ssąc, po czym puszczam i szepce do niej - Dzień dobry Łobuziaku, czas abym Cię schrupał na śniadanie. A ona w uśmiechu odpowiada, że jest na to gotowa. Moja ręka, zdążyła już zawędrować do jej piersi, pieszcząc je, zataczając kółka powoduje, że jej sutki zrobiły się nabrzmiałe i twarde, jej oddech zmienił się na cięższy a z jej ust wydobywało się delikatne mruczenie i podniecenie. Schodząc coraz niżej ku jej wzgórka, czuję wilgoć dookoła jej skarbu, co podnieciło mnie jeszcze mocniej i w ciągu sekundy do penisa napłynęła znaczna ilość krwi powiększając i pogrubiając go do maximum, wyczuwając to, Kasia zaczęła coraz mocniej i szybciej walić mi konia, nie czekając na to aż moje palce wejdą w nią przycisnąłem się do niej obracając tak, że znalazła się pode mną i zanim zareagowała na tą zmianę sytuacji, szybko wszedłem w jej niezwykle wilgotną i ciepłą cipkę, która pod wpływem zaskoczenia była jeszcze mocno ciasna, Kasia głośno i z nutką delikatnego bólu krzyknęła - Ohhhhhh… Taaak, właśnie tak. Nasze ciała powoli zaczęły się zgrywać i niczym fale na morzu falować w tym samym rytmie, wydając z siebie odgłosy przyjemności, nasze ruchy raz szybsze a raz ...
    ... wolniejsze powodowały, że nasze ciała eksplodowały co kilka chwil a dreszcze podniecenia przeszywały całe nasze ciała, aż w końcu czując jak moja piękna zaraz dojdzie do samego szczytu Mount Everest i rzuci się prosto z w otchłań po to, aby doznać rozkoszy, które roztrzaska jej ciało na drobne kawałeczki przyjemności, mówię przez zaciśnięte zęby - Dojdź dla mnie teraz! Jesteś moja! I czuję jak we mnie wszystko wybucha i eksploduje, krew nie nadąża napływać do serca a ono wali niczym młotem. Oboje odpływamy, nie wiadomo gdzie, skąd i dokąd, nasze ciała przeszywają różne doznania i emocje, czas zatrzymuję się w miejscu a my pochłonięci we własnym świecie, dochodzimy prawie w tym samym momencie, totalnie nie wiedząc co się dzieje dookoła nas. Padam na nią i leżąc jeszcze przez chwilę, rozkoszujemy się tym co przed chwilą zaszło, patrząc na nią widzę, że jest w siódmym niebie a jej szare komórki jeszcze nie doszły do siebie. Po kilku minutach patrzenia na nią powoli wszystko wraca do normy i czuję jak mój mózg informuję żołądek o tym, że czas coś zjeść. Więc nie zastanawiając się dłużej całuję ją w usta i informuję, że czas zjeść śniadanie. - Bądź gotowa za dwadzieścia minut i zejdź na dół a ja idę uszykować śniadanie i kawkę - odpowiadam, wysyłając jej szelmowski uśmiech. 
«12»