1. "Podróż w nieznane..." cz. 1


    Data: 15.09.2019, Autor: wildbirdy, Źródło: Lol24

    Zachód słońca swym blaskiem zatapiał się zza piaszczyste góry, tym samym zabierając jakiekolwiek światło na pustynnej drodze, oraz prowadząc podróżną parę w kierunku niewielkiego skromnego miasteczka, znajdującego się w pobliżu morza, w którym jednak panuje każdego ranka spokój aż po zmrok.
    
    - Mówiłeś, że mnie zabierasz na krótkie odwiedziny do swoich rodziców, a mimo to, nasza podróż nieubłaganie się dłuży… - uśmiechnęła się szeroko dziewczyna do swojego wybranka, podkulając nogi pod swoje uda na przednim siedzeniu pasażera, opierając łokieć o okno samochodu.
    
    - Nie wydaje mi się abym wspominał że ta podróż będzie krótka, kochanie. Zresztą… nie wydaje mi się byś rzeczywiście miała ochotę jechać do mojej mamy w odwiedziny. W dodatku ojciec dopiero co wrócił z polowań, a wiesz co Ona myśli na ten temat. – zaśmiał się mężczyzna, dopalając papierosa.
    
    Dziewczyna uśmiechnęła się, ukazując swoje zęby, chwilę później schylając się pod siedzenie i wyciągając piwo. Panował upał, wręcz uporczywy, jednak kobiecie jak i mężczyźnie humor dopisywał. Czekała ich noc jazdy, nie wspominając oczywiście o noclegu, musieli gdzieś bowiem zregenerować siły do dalszej podróży, oraz móc się odświeżyć. Mężczyzna zaplanował tę podróż w ramach uczczenia kupna nowego domu, oraz awansu na stanowisko managera w wielkiej korporacji nieruchomościowej.
    
    Charlotte – bo tak miała na imię kobieta, o blond lokowanych włosach. Zgrabnej niskiej, budowie ciała. Niebieskich oczach i bladej cerze. Była ...
    ... pewną siebie dziewczyną, która wiedziała czego chce w życiu, mimo iż nie miała w dzieciństwie łatwo i mogła tylko liczyć na swoich braci. Wiedziała jednak, że chce zaznać w przyszłości prawdziwej miłości, jaką czuje będąc z Trevorem – mężczyzną, jakże przystojnym, o brązowych oczach, czarującym uśmiechu. Nienagannej budowie, i gdyby tak zapomnieć o nadmiernym paleniu papierosów i częstym spożywaniu alkoholu wraz z Jego kumplami, to można by ująć chłopaka w jednym słowie – ideał. Jednakże Charlotte to nie przeszkadzało. Sama popalała. Nie narzekała nigdy na ten związek. Byli po prostu szczęśliwą parą, świeżo po zaręczynach.
    
    _
    
    Dobijała 2:07 na zegarku zamontowanego radia w samochodzie. Charlotte spała już odkąd słońce odeszło wraz z nadmiernym upałem, zaś Trevor z godziny na godzinę coraz częściej sięgał po Camela. Ze zmęczenia. Rozbudzało go tylko ciche brzmienie Kendricka w radiu i delikatny wiatr zza okien auta, który dawał miłe ochłodzenie. Z oddali dostrzegł stację paliw, wraz z niewielkim, drewnianym motelem, widoczny dzięki mocnemu napisowi neonowemu. Mężczyzna aż zmrużył oczy, zjeżdżając z ulicy. Musnął ustami czoło ukochanej, i udał się na stację, ściągając z głowy okulary i zahaczając o koszulę. Westchnął, ujrzawszy puste regały, udał się mimo to lodówek, dostrzegając energetyki. Wziął tzw. czteropak i udał się do kasy.
    
    - Doba noclegu ile będzie kosztowała? – zapytał pewnym głosem, starszego mężczyznę, jakże "zafascynowanego” swoją pracą.
    
    - 50 dolarów. – ...
«123»