-
"Podróż w nieznane..." cz. 1
Data: 15.09.2019, Autor: wildbirdy, Źródło: Lol24
... burknął sprzedawca bez jakiegokolwiek entuzjazmu i przyjął banknot który chwilę później podał mu brunet. Mężczyzna wrócił do samochodu, wyjmując z bagażnika brązową, skórzaną torbę, zahaczając ją o ramię. Otworzył chwilę później przednie drzwi od auta, chowając do kieszeni paczkę papierosów oraz resztę piw. Wyjął kluczyki ze stacyjki, po czym skierował swój wzrok na kobietę. Ta, jednak już nie spała, patrząc sennie w jego kierunku, przejechała dłońmi po swych włosach. - Śpiąca jestem… - ziewnęła, leniwie otwierając drzwi, zaś mężczyzna uśmiechnął się, obchodząc auto i tuląc do swej piersi kobietę. Wziął od Niej torebkę i wspólnie udali się w kierunku motelu. Budynek ten, wyglądał na mający już swoje lata. Zbudowany był z drewna, zaś schody niezwykle skrzypiały, gdy stąpali po nich, idąc do pokoju. Wcześniej Trevor dostał od "sympatycznego” sprzedawcy klucze z numerem 79. Ściany pomieszczenia były czerwone, gdyby się bowiem rozejrzeć, po prawej stronie znajdowała się lampa, oraz komoda. Po lewej zaś stronie łóżko dwuosobowe, z białą pościelą i obrazem u góry, rodem z jakiegoś amerykańskiego westernu. Facet rzucił bagaże na ziemie i usiadł na krańcu łóżka, rozpalając kolejnego papierosa. - Którego Ty już palisz? Pokaż paczkę. – mruknęła kobieta, kucając przed nim, chwilę później tracąc równowagę i siadając na podłodze. Wzięła paczkę do dłoni i wyjęła jedną sztukę, wkładając pomiędzy wargi. Mężczyzna się uśmiechnął, rozpalając zapalniczką Jej używkę. Zapadła ...
... cisza. Dziewczyna cały czas rozglądała się po pokoju, zaś mężczyzna bacznie obserwował każdy jej ruch ciała. Zgięcie kolana, ruch barku, karku, poprawienie włosa opadającego na jej twarzy. Oparcie dłoni o ziemie, czy też naciągnięcie koszuli. - Wiesz, mam coś dla Ciebie, skarbie. – szepnął mężczyzna i wyjął z kieszeni gram zielonego bóstwa. Dziewczyna rozpromieniła się i momentalnie zerwała się z podłogi siadając obok niego po turecku. Mężczyzna wstał, zabierając z komody wcześniej odłożony tam portfel i wyjmując bibułkę z niego. Skręcił sprawnym i wprawionym już ruchem jointa, dając swej kobiecie go rozpalić. Niczym zaczarowany wtapiał swe tęczówki w Jej postać. Różowe, piękne usta. Moment, kiedy zaciągała się, zamykając oczy. Widział jak się rozpływa i wyobrażał sobie jaki spokój dziewczyna musi teraz czuć. Nie czekał na swoją kolej, tylko napawał się widokiem rozluźnionej dziewczyny. Ta, zaś położyła się, z zamkniętymi oczami, momentami leniwie je otwierając. Oddała używkę mężczyźnie, zwracając głowę w jego stronę, dłonią zaś jeżdżąc po jego udzie. Uśmiechała się uroczo, wyraźnie także ciesząc się z tego widoku. Mężczyzna kończąc blanta, ujął Jej talię swą dłonią, przejeżdżając opuszkami palców po plecach. Zaczął ją delikatnie, aczkolwiek subtelnie całować, piszcząc drugą ręką ramię, po chwilę uda. Kobieta zaś zaczęła rozpinać koszule Trevora, pozbywszy się jej, pieszcząc jego idealnie zarysowane mięśnie. Ich pocałunki z każdą chwilą, były coraz to namiętniejsze, ...