-
Moja wierna suka.
Data: 28.09.2019, Autor: ErmonTwilight, Źródło: Lol24
... obezwładnieniem prowadziły wprost do rozkoszy. Ponownie uśmiechając się tajemniczo, przywlokłem skórzany fotel. - Posiedzisz tu sobie trochę. Poczekaj chwilkę. Wyszedłem do łazienki, z której wróciłem z niewielkim ręcznikiem. Ostentacyjnie położyłem go na fotelu. - Nie chciałbym, żeby skóra rozmiękła – szepnąłem. Jej oczy trwały nieruchomo, wbite w moje poczynania. Wiedziałem, że w środku drży i nie musiała otwierać ust, bym usłyszał ciche, zdumione – O kurwa… Podszedłem bliżej i wsunąłem palce pod sukienkę, namierzając wilgotne stworzenie u sklepienia ud. Bez ceregieli wcisnąłem dwa palce w jej ciało. Skarciła mnie wzrokiem. - Nawet nie próbuj – powiedziałem, kiwając głową. – Zapomnij. Jutro będzie po twojemu, ale dzisiaj – westchnąłem, ponownie kiwając głową. – Dzisiaj będzie po mojemu. Przełknęła jak zniewagę. Wsunięcie palców przed zerżnięciem nie do końca otwartej cipki, było pewnego rodzaju gwałtem. Nie lubiła tego, gdyż tym samym rezygnowała z czegoś niezwykłego. Z uczucia rozdarcia, który dawał jej mój gruby kutas zaraz po wpakowaniu w mokrą cipkę. - Gry wstępne są dla mięczaków – mówiła wielokrotnie, przybierając bezczelną pozę na łóżku. Oczywiście żartowała sobie, o czym każde z nas doskonale wiedziało. Była mokra w chwili, gdy poczuła mój zapach. Wilgotniała, słysząc ton mojego głosu. Ociekała, gdy szeptałem jej na ucho dobrze dobrane zdanie w kolejce sklepu spożywczego. Flirt… Ta niezwykła gra, która podniecała nas, ...
... rozgrzewając do białości. W jednej chwili uśmiechałem się, mówiąc o zaletach mąki pszennej i wyrabianiu w niej wiązań glutenowych, by spojrzeć w oczy, zniżyć głos i powiedzieć bezczelnie – Gdy tylko wejdziemy do samochodu, wsadzisz go sobie do gardła. Aż zobaczę twoje łzy. A potem zerżnę cię mocno i dla własnej przyjemności. Widziałem, jak zaciska uda i z trudem przełyka ślinę. Jak walczy z rumieńcem podniecenia na twarzy, podając kartę kasjerce. Zaraz potem rzucała się na mnie, nurkując pod kierownicą. Wpuszczałem w jej gardło ładunek ciepłej spermy, nim dotarliśmy do domu. Jęczałem przy tym z rozkoszy. Zaobserwowałem ogromną różnicę w każdym szczególe. Czułem, że uwielbia to robić. I to kręciło mnie najbardziej. Jej radość. Spełnienie. Rozkosz. Nawet nie próbowałem znaleźć powodu, z jakiego miałbym jej tego nie dawać. Tak, jak i dzisiaj. Zdarzało się bowiem, że wiedziałem lepiej. Czułem jej potrzeby i wachlarz czynności, wzmagających podniecenie. Postanowiłem dać jej coś innego. Posadziłem na fotelu i pocałowałem w szyję. Liznąłem usta i mocnym uchwytem włosów odchyliłem głowę. Przetrzymałem chwilę, zaciskając zęby z podniecenia. - Spłoniesz dziś dla mnie, ma przepiękna kroplo spełnienia. Zanurzyłem w niej palce. Dwa wsunąłem w cipkę, jeden powoli wcisnąłem w ciasny tyłek. - To dla mnie, moja mała. Muszę mieć twój zapach na palcach. Bo potem… Potem trudno mi będzie do niego dotrzeć… Z tym samym, bezczelnym uśmiechem, sięgnąłem po sznur. Przewiązałem go w ...