1. Uwierz w Ducha cz.3


    Data: 03.10.2019, Autor: kotka87s, Źródło: Lol24

    ... namiętnościach i poznawaniem siebie pod każdym względem. Dan patrzył na to jak Lisa często rezygnuje z własnego życia towarzyskiego, aby posiedzieć przy jego łóżku w szpitalu lub szukaniu sposobów na to żeby udało się mu powrócić do świata żywych. Oboje zdawali sobie sprawę z tego, że jeśli kiedykolwiek on się obudzi może jej nie pamiętać, wtedy ona z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach mówiła, że nauczy go poznawać siebie na nowo. Dan patrzył z czułością na nią kiedy zasypiała w jego ramionach i budziła się z nadzieją, że to może już ten dzień.
    
    W ostatnim tygodniu września Lisa otrzymała wiadomość z uczelni, że została przyjęta na studia. Mężczyzna cieszył się, tą wiadomością, jednak ona nie podzielała jego zdania. Była świadoma tego, że będzie musiała wyjechać, a co gorsze opuścić go. Tego dnia prawie nie rozmawiali, a w nocy kiedy zasnęła wtulona w jego ramionach, zrozumiał, że nie może jej zatrzymywać przy sobie. Nie mógł i nie potrafił oczekiwać od niej, żeby dla zjawy porzuciła wszystko co było częścią jej życia, przed pojawieniem się go. Żałował, że nie poznali się inaczej, że nie jest w stanie dać jej ochrony takiej na jaką zasługiwała. To właśnie tej nocy wiedział już całkowicie, że ją Kocha i zrobi dla niej wszystko, nawet jeśli będzie to konieczne zmusi w jakiś sposób rodzinę, żeby odłączono go od aparatury i zniknie dla dobra Lisy.
    
    Nazajutrz Liss wstając, rozejrzała się za swoim ukochanym.To, że nigdzie nie dojrzała Dana spowodowało u niej uczucie ...
    ... jakiegoś niewypowiedzianego żalu i smutku. Położyła się z powrotem. Oddech miała przyśpieszony, gdy przypomniała sobie to, co wyprawiali w nocy zanim zasnęła. Po chwili zamyślenia, wstała i udała się do łazienki, wychodząc z niej zauważyła siedzącego przy biurku Dana. Był nieobecny. Podchodząc do niego czuła niepokój który potęgował się z każdym stawianym krokiem. Dotknąwszy go mężczyzna spojrzał na nią i smutno się uśmiechnął;
    
    -Dzień dobry- powiedziała Liss z duszą na ramieniu.
    
    - Musimy porozmawiać-ton jego głosu zmroził jej szczęśliwe serce - To wszystko nie ma sensu i powinnaś wyjechać, zapomnieć.
    
    W tym momencie czas się dla niej zatrzymał, popatrzyła mu w oczy siadając na łóżku.
    
    -Jak to nie ma sensu?? - zadając mu to pytanie kilka razy mrugnęła szybko, żeby powstrzymać napływające łzy. - Czyli to wszystko nic dla Ciebie nie znaczyły, to były chwile zapomnienia, zabawy??- Jej wszystkie marzenia zaczęły się sypać jak domek z kart. Kochała Go, Tak Kochała istotę nie z tego świata, wciąż mając nadzieje, że on się obudzi i będą mogli być w końcu razem.
    
    Liss siedziała na werandzie i przełykała gorzkie łzy, choć przysięgła sobie, że nigdy nie będzie płakać przez mężczyznę płakała. Może Dan faktycznie ma racje i powinna wyjechać. W nowym miejscu zawrze nowe przyjaźnie i kto wie, może spotka kogoś, kogo pokocha.
    
    Bzdura! Ona już zawsze będzie kochać Dana. Po chwili poczuła jego obecność. Wolałaby, żeby nie widział jej zaczerwienionych oczu. Tak bardzo kochała tego ...