Stare dzieje
Data: 25.10.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Pajac, Źródło: Fikumiku
Ustawiłem się kiedyś z kolegą na piwo. Było to już wiele lat temu. Miałem tylko jednego kolegę, bo byłem nieśmiałym i wstydliwym chłopakiem, z którym nikt inny się nie chciał zadawać. Obaj byliśmy niezbyt lubiani. Wypiliśmy parę browców i mieliśmy ochotę na jeszcze, więc poszliśmy do żabki z nadzieją, że nam sprzedadzą. Obydwaj mieliśmy wtedy niecałe 18 lat, więc kiedy prosili o dowód, z zakupieniem alkoholu był problem, ale na szczęście zazwyczaj nas nie sprawdzali. Po drodze spotkaliśmy dość ładną dziewczynę, w podobnym wieku co my, była zapłakana i też lekko pijana. Zapytała nas, jak dojść na przystanek, więc jako, że było to w tym samym kierunku co my szliśmy, zaprowadziliśmy ją. Po drodze coś tam gadaliśmy, okazało się, że laska razem z koleżanką przyjechała na naszą wioskę na jakąś imprezę do znajomego. Wyszła jednak z tej imprezy obrażona i zapłakana, nie chciała wtedy powiedzieć dlaczego, ale potem okazało się, że któryś z imprezowiczów chciał ją zmusić do obrobienia mu pały. Ona jednak się nie dała, wyszła stamtąd sama i chciała wrócić do domu, ale właśnie nie wiedziała, jak trafić na przystanek. Znałem tego kolesia u którego była ta impreza, bo w końcu mieszkał na tym samym osiedlu, i wiedziałem, że to dość patologiczne towarzystwo, więc zaskoczony nie byłem. Kiedy dotarliśmy na przystanek to okazało się, że ostatni dzienny autobus do miasta już odjechał. Można jeszcze było pojechać nocnym, ale jego przystanek był daleko. Ona prosiła nas bardzo, żebyśmy ją tam ...
... zaprowadzili, bo sama na pewno nie trafi. Zgodziliśmy się więc i zaopatrzywszy się w żabce w browary na drogę (na szczęście nam sprzedali), ruszyliśmy na przystanek, skracając sobie trochę drogę przez las. Szliśmy tak, dziewczyna marudziła że jej bardzo zimno, bo była w samej koszulce, a w końcu poprosiła mnie, żebym jej pożyczył bluzę. Pożyczyłem, szliśmy dalej rozmawiając, a ja czułem się dość dziwnie, bo żadne dziewczyny nigdy się do mnie nie odzywały, a jeśli już to tylko po to, żeby się ze mnie ponabijać w szkole, a tu nagle normalna rozmowa z taką fajną laską… W pewnym momencie poczułem, że złapała mnie za rękę, mówiąc coś, że nic nie widzi po ciemku i że tak jej będzie łatwiej iść. Zaczęło mi walić serce i nogi się trząść, bo w najśmielszych marzeniach nawet bym nie pomyślał, że będę trzymał dziewczynę za rękę. Pamiętam, że zagadywała mnie, wypytywała o szkołę i różne duperele, a na mojego kolegę nawet nie zwracała uwagi. Może dlatego, że był bardziej pijany niż ja i gadał straszne głupoty. Czułem się bardzo dowartościowany i zadowolony z siebie. Zaraz wyszło jakoś tak, że kolega szedł na przedzie, a ja z nią z tyłu. Nie wiem, czy przypadkowo, czy może to ona specjalnie zwolniła kroku, ale w każdym razie kolega nas nie widział, i wtedy ona podniosła moje ramię i wśliznęła się pod nie, tak, że obejmowałem ją za szyję. Ona objęła mnie w biodrze i szliśmy tak w milczeniu, słuchając jak mój kolega podśpiewuje jakieś pijackie piosenki, próbując się chyba popisywać swoją ...