Stare dzieje
Data: 25.10.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Pajac, Źródło: Fikumiku
... nietrzeźwością. Bądź co bądź, jako niepełnoletni gówniarze, spożywanie alkoholu uznawaliśmy wtedy za powód do dumy. Czułem ciepło i przyjemne kręcenie w brzuchu, spowodowane bliskością dziewczyny, do tego ona co chwilę obdarzała mnie jakąś pieszczotą, trochę mocniej ściskając mnie w biodrze, a po pewnym czasie ja też zacząłem odwzajemniać te pieszczoty, głaszcząc ją po ramieniu tą ręką, którą ją obejmowałem. Dzięki temu, że byłem podpity, nie stresowałem się tak bardzo taką intymną sytuacją. Mój kolega zobaczył to, kiedy wyszliśmy z lasu, ale udawał, że go to nie obchodzi. Doszliśmy w końcu na przystanek, okazało się, że autobus będzie za jakieś pół godziny czy coś takiego, więc siedliśmy we trójkę na ławeczce. Ja rozmawiałem z dziewczyną, a mój kolega co chwilę się wtrącał z jakimiś głupimi żartami. Znowu złapała mnie za rękę i tak głaskaliśmy się wzajemnie po dłoniach, pijąc piwo i czekając na autobus. Spytała mnie, czy pożyczę jej bluzę do jutra, oczywiście nie mogłem odmówić, chociaż zdawałem sobie sprawę, że więcej mogę jej nie zobaczyć. Wymieniliśmy się jednak numerami telefonów, a jak autobus przyjechał, wypuściłem ją bardzo niechętnie. Co jak co, ale uczucie takiej bliskości z dziewczyną było wspaniałe. Odjechała, my z kumplem wróciliśmy do domów, położyłem się, lecz pamiętam, że mimo iż byłem pijany, to całą noc nie mogłem wtedy zasnąć. Ciągle myślałem o tym przytulaniu i z niepokojem zastanawiałem się, czy jeszcze spotkamy się z tą dziewczyną. Następnego dnia byłem ...
... cały roztrzęsiony i smutny. Czułem się, jakbym utracił jakąś wielką miłość, choć widziałem ją łącznie niecałe dwie godziny. Po południu jednak zadzwoniła i chciała się spotkać. Przyjechała na wioskę, oddała mi bluzę, poszliśmy na spacer. Na trzeźwo rozmowa nam się nie kleiła. Ja ze swoją nieśmiałością bałem się cokolwiek zagadywać, żeby przypadkiem nie powiedzieć czegoś głupiego, tylko ona coś tam mnie podpytywała i żartowała, a ja uśmiechałem się głupkowato i czerwieniłem się co chwilę. Byłem pewny, że to jest nasze ostatnie spotkanie, bo zobaczywszy jaki jestem ciapowaty i nudny, na pewno nie będzie chciała się ze mną więcej widzieć. Bo i po co? W pewnym momencie jednak, nasze nudne spotkanie, odmieniło się o 180 stopni. Nie doczekawszy się żadnej inicjatywy z mojej strony, laska sama w końcu się do mnie przytuliła. Złapała mnie za rękę i zaczęliśmy tak jak poprzedniego dnia się tulić, głaskać i czasem obdarzać lekkimi pocałunkami. Znów czułem się tak zajebiście jak wczoraj i pragnąłem tylko, żeby to spotkanie się nigdy nie skończyło. Niestety musiała jechać do siebie ostatnim dziennym autobusem, więc w końcu pożegnaliśmy się soczystym całusem. Przez następny tydzień było mi ciągle smutno, bo myślałem, że moja nowa koleżanka o mnie zapomniała. Sam wstydziłem się pierwszy do niej odezwać i tylko czekałem, aż ona zadzwoni. Za każdym razem, kiedy rozbrzmiewał sygnał nadejścia smsa, serce zaczynało bić mi mocniej i czułem ekscytacje, łudząc się, że może to ona napisała. Kiedy ...