Było nas trzech
Data: 28.10.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: alli, Źródło: Fikumiku
... uzależniony od tego blaszaka. - Każdy posiadacz jest posiadany przez to co posiada - mruknął filozoficznie Włodek i na tym dyskusja się skończyła. Rozeszliśmy się do domów, ale myśl o tym, że moglibyśmy mieć tę tłuściutką Anię, zmusić ją, żeby robiła nam wszystko, co zechcemy, bardzo mnie podnieciła. Tej nocy nie mogłem długo zasnąć.... Nadszedł czas wyjazdu na wycieczkę, która miała potrwać pięć dni. Do tego czasu staraliśmy się niczym nie podpaść i w ogóle nie zwracać na siebie uwagi. W ostatnim dniu miała być dyskoteka w schronisku. Część towarzystwa wypiła przed imprezą trochę jabola i była już w dobrych humorach. Nawet Anka trochę się wstawiła i widziałem, że zaczyna mieć dość. Z głośników huczało : "Nauczyciel od wuefu podał pani od polskiego. Film mi się urwał, Nie pamiętam niczego." - No właśnie - zauważyłem z ironią - Nasz nauczyciel ma już prawie urwany film. Za chwilę zupełnie utraci wizję i fonię. - I o to chodzi - stwierdził Wiesiek - widzę także, że Anka też już zupełnie gotowa. Pewno niedługo pójdzie do swojego pokoju. A my za nią. Wreszcie zapłaci nam za kablowanie. - Coś ty? A Baśka? - spytał Włodek. - Jak zwykle nic nie kapujesz - odpowiedziałem - przecież Baśka chodzi ze Zbyszkiem, który jest kumplem Wieśka. Zapewne Wiesiek odstąpił Zbyszkowi na tę noc puszkę na sardynki, w której mieszkamy, a którą tutejsze kmioty chciwe pieniędzy głupich mieszczuchów nazywają pokojem w schronisku. Czy dobrze się wyraziłem? - Trafiłeś w samo sedno, ty Bondzie dla ubogich ...
... - parsknął Wiesiek. Widziałem, że jest zły, bo tak łatwo rozwiązałem tę bardzo według niego skomplikowaną intrygę. - Nie złość się, stary - uspokoiłem go - najprostsze metody są zazwyczaj najskuteczniejsze. Lepiej pilnujmy Aneczki, bo nam zwieje i nici z naszych pięknych planów. - Chyba właśnie się zbiera - zauważył Włodek - to co, idziemy? - Nie teraz - osadziłem go - damy jej trochę czasu. Jak ją obudzimy, nie będzie wiedzieć, co się dzieje i łatwiej nam pójdzie. Poza tym, czy widzisz tu Zbyszka i Basię? - Tak, właśnie wychodzą. - No to jeszcze z pół godziny i też pójdziemy. Tak też zrobiliśmy. Cicho weszliśmy do pokoju Ani i zamknęliśmy drzwi na zamek. Zapaliliśmy lampkę nocną, a Wiesiek przysłonił ją gazetą od strony okna, żeby na zewnątrz nie było widać światła. Podeszliśmy do tapczanu, na którym spała nasza zdobycz, nie przypuszczając, co ją czeka i ostrożnie zdjęliśmy z niej koc. Leżała na plecach, więc przez cienką prześwitującą koszulę nocną mogliśmy oceniać jej duże, rozłożyste ciało - pulchne policzki, wydatne, duże usta, z których wystawał koniuszek języka, piersiątka, wielkości dużych jabłek, zakończone ciemnymi sterczącymi sutkami, lekko okrągły brzuszek, szerokie biodra, nabierające już proporcji dojrzałej kobiety, wreszcie obfity wzgórek łonowy, porośnięty ciemnymi włoskami. Trzeba przyznać, że na swoje 15 lat wyglądała bardzo apetycznie. - To jest to : łóżko i kobieta w jednym. - Jak zwykle bredzisz, chociaż jest rzeczywiście niezłą suką. Zwłaszcza te stojące ...