Przygoda na łące.
Data: 04.11.2019,
Kategorie:
Masturbacja
Humor,
Tabu,
Autor: mexx1979, Źródło: xHamster
Jechaliśmy w milczeniu, obarczając się po cichu wyrzutami sumienia za poprzednie słowa. Dopiero gdy oddaliliśmy się dostatecznie od miejsca, w którym przyłapano nas na „gorącym uczynku”, Michał włączył muzykę i zaczął nucić pod nosem znaną mi piosenkę. Przyłączyłam się do niego… i muszę przyznać, że razem tworzymy jeden z najbardziej zgranych duetów. Rzecz jasna – nie tylko w kwestii muzycznej :)
„Do tej pory nie jestem w stanie pojąć, jak mogliśmy oboje nie usłyszeć i nie zobaczyć innego samochodu, który przecież zaparkował tak blisko nas…” – zastanawiał się głośno.
„Nie mam pojęcia. Po prostu… byliśmy za bardzo zaaferowani godzeniem się.” – wyraziłam swoje przypuszczenia, wciąż nie przestając gapić się w zniewalające widoki za szybą. Niespodziewanie położył rękę na moim kolanie.
„Weronika… przepraszam Cię. Zachowałem się jak głupiec, wiesz?”
Nic nie odpowiedziałam, jednak natychmiastowo utkwiłam w nim zaciekawione spojrzenie. Pewnie wyczytał z niego polecenie „kontynuuj”, bowiem w następstwie uraczył mnie całą lawiną przyjemnych słów:
„Nie chcę Cię stracić. Nie chcę nawet wiedzieć, jak wygląda rzeczywistość bez Ciebie. Jesteś dla mnie ważna… ba! Najważniejsza! I wbrew racjonalnym faktom wiem, że to może być „coś”. Mniejsze lub większe – to zależy od Ciebie…”
A po chwili dodał.
„Po porostu nigdy więcej nie chcę już widzieć Twoich załzawionych oczu i żalu. Nie zniósłbym tego, bo…”
„Nic już nie mów…” – uciszyłam go, zaciskając swoją dłoń na jego ...
... dłoni.
Ze spokojem prowadził dalej.
Dojechaliśmy na miejsce w porze późnego lunchu. Trochę nawet marudziłam, że nie zatrzymał się w żadnej z mijanych po drodze knajp czy zajazdów, a teraz głodowe burczenie mojego brzucha wypełniało praktycznie całą przestrzeń dokoła mnie. Jak się później okazało, Michał celowo stronił od przydrożnych barów, bowiem sam przygotował dla mnie… Wspaniały piknik. I wiecie co? Było jak w filmie… na odludnej polance rozłożył koc, poduszki i kieliszki, a z wiklinowego koszyka wydobył owoce, przekąski i wyborne wino, które przez cały czas chłodziło się w lodówce w bagażniku. Byłam wprost zachwycona – szczególnie kanapkami z grillowanym kurczakiem, które sam przygotował! Jeśli drobne przystawki w formie fingerfood wychodzą mu tak dobrze i tak smacznie, to aż strach pomyśleć, jakie specjały przygotowuje na pełne obiady! Myślałam, że oszaleję ze szczęścia, gdy zanurzając stopy w trawie, na skąpanej w słońcu łące, oddawałam się tak prostej i przyjemnej idei bycia, z kieliszkiem doskonałego trunku w dłoni. Michał również wyglądał na zadowolonego. Nie mam pojęcia, jak bardzo musi być zdeterminowany na zdobycie moich względów, skoro włożył tak wiele wysiłku w przygotowanie znakomitego pikniku. Do tej pory żaden z moich adoratorów nie wpadł nawet na pomysł spaceru – zazwyczaj miejscami spotkań były szalenie kosztowne restauracje, hotele lub ostatecznie modne kawiarnie. Było to dla mnie zupełnie nowe przeżycie i dlatego z przyjemnością otworzyłam się na dalsze ...