1. Zaliczanie


    Data: 08.11.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: smile, Źródło: Fikumiku

    Studiowanie to fajna sprawa, trzeci rok zaczynał się dość obiecująco; spokój na zajęciach więcej wolnego czasu i nabranie perspektywy do całego tego studiowania, wyścigu szczurów. Zaczęły się tez zdecydowanie lepsze imprezy i szersze znajomości w tzw. Światku. Od początku semestru byłem już chyba na dziesięciu imprezach. Większość z nich kończyła się w podobny sposób. Wyczajenie panienki, i polowanie z nagonką aż do pełnego sukcesu. Kilka telefonów w kolejnych dniach i koniec sprawy, panienka domyślała się, że to koniec. Nigdy nie miałem kłopotów w zdobyciu wybranej laseczki, już w LO cieszyłem się dużym wzięciem. Pamiętam imprezę w górach, gdzie pojechaliśmy całą klasą z naszą wychowawczynią. To była druga klasa. Starsza wychowawczyni zasypiała dość szybko. Pierwsza impreza zakończyła się bieganiem na golasa po korytarzu i pokojach dziewczyn. Ośmiu facetów (i dziewiętnaście dziewczyn taka była nasza klasa) z dyndającymi fujarkami wpadało do pokoi dziewczyn w hałasie ich pisków. Nie będzie zbytnie chwalenie jeśli powiem ze mój kutasik był jednym z największych. Przebijał mnie Robert ale jego był niesamowicie długi za to cienki jak palec. Od tego czasu cos się zmieniło w naszej klasie, dziewczyny jakoś inaczej zaczęły patrzeć na nas, i przyznam, że zaliczyłem 6 z nich. Czy można było więcej, pewnie tak ale byłem chyba zbyt leniwy aby za nimi się uganiać. Takie rozbieranie się „publiczne” nie były pierwsze. Pamiętam jak mieliśmy 10 lat, mieszkaliśmy z bloku, bawiliśmy się ...
    ... wszyscy razem na podwórku. Basia, Bożena, Wojtek, Janusz i ja. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem dziewczynę nago no i pierwszy raz pokazałem się dziewczyną tez nago. Janusz był od nas 3 lata starszy i udawało mu się postawić swojego kutaska ku radości dziewczyn i zazdrości naszej. Potem kilka razy powtarzaliśmy takie spotkanka przy okazji oglądania różnych pornosów. Kilka razy wspólnie onanizowaliśmy się nieporadnie czekając na pierwsze krople spermy. Zdarzyło się kilka razy, że dla większej podniety robiliśmy sobie to wzajemnie, ja waliłam kutasa Janusza a on mojego podczas gdy Basia patrzyła na nas śmiejąc się przez rumieńce podniecenia . Te praktyki skończyły jakoś w szóstej klasie, Janusz wtedy był już w technikum kilkadziesiąt kilometrów od naszej miejscowości. Próbowałem kilka razy z Basia powtórzyć to , ale z roku na rok czy miesięcy sprawa się urywała. Teraz jestem na kolejnej imprezie w tym semestrze. Zabawa tzw. Andrzejkowa, chociaż dobrze nie wiem czy w towarzystwie jest jakiś Andrzej. Po wstępnych powitankach zostałem przedstawiony Iwonie, brunetce i nieskazitelnej figurze, uroczy, nie za duże nie za małe piersi, wszystko w sam raz. Rozmowa szybko układała się jak rzadko, okazało się , że mamy podobne spojrzenie na wiele spraw. To się nie często zdarzało mnie w kontaktach z dziewczynami. Iwona nie była ćwierkającą panienką, mówiła spokojnie inteligentnie, słowem zauroczyła mnie. Po imprezie wyszliśmy razem, odwiozłem Ją pod jej dom, mały całusek w samochodzie i prawie nic ...
«123»