Impreza na plaży
Data: 19.11.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
Było słoneczne i upalne czerwcowe popołudnie, konkretnie sobota, kiedy pomyślałem, że trzeba by się ruszyć z domu. Rzadko gdzieś wychodzę, poza pracą. Taka smutna rutyna, praca, dom, praca, dom… Gdy zacząłem szukać w internecie jakiś ciekawych imprez, zadzwonił telefon. To Marta, moja najlepsza kumpela… -Hej Marta! -No hej. Pewnie jak zwykle siedzisz w domu? – zapytała z dość dużą dawką ironii -Teraz tak, ale wyobraź sobie, że mam zamiar dzisiaj poszaleć. – odpowiedziałem dumnie. -Ho, ho… Normalnie nie poznaję kolegi… - w tym momencie parsknęła śmiechem -No już niech Ci nie będzie tak wesoło – odparłem -No dobra, już dobra. To gdzie idziemy szaleć? -Myślałem, że może gdzieś w Sopocie? -Mam lepszą propozycję. Podjadę po Ciebie około dwudziestej, bądź gotowy. -Ok. – odparłem bez większego entuzjazmu – Jakaś szczególna kreacja obowiązuje? -Po prostu ubierz się na luzie. -Spoko. To do zobaczenia! -Pa! – szybko się rozłączyła. Hmmm… Swoją drogą intrygowało mnie co też takiego ciekawego wymyśliła. Ale po chwili zastanawiania się, zająłem się obiadem. Czas szybko zleciał, a ja nie patrzyłem na zegarek dłuższy czas. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że już kwadrans po dziewiętnastej. A ja ani nie wykąpany, ani nie ubrany. Byłem totalnie w lesie. Po szybkim prysznicu, włożyłem na siebie pierwszy lepszy t-shirt, spodnie rurki, wygodne trampki na wypadek, gdyby przyszło mi tańczyć. Gdy postanowiłem zrobić coś z włosami, przyszedł sms od Marty, że mam spiąć poślady i schodzić ...
... na dół bo już czeka ze znajomymi. Ciekawe jakimi, pomyślałem w końcu nic nie mówiła, że ktoś się z nami wybiera. Cała Marta. Zamknąłem drzwi i szybo zszedłem na dół. Okazało się, że nikogo nie znam, dwie dziewczyny i chłopak, na oko w moim wieku. Właśnie, nie powiedziałem Wam ile mam lat, otóż dwadzieścia jeden. Dziewczyny ubrane były jak to na imprezę, jedna w sukience i krótkiej letniej kurtce, druga w czarnych jeansach i koszulce. Marta podobnie do mnie bardzo na luzie. Natomiast chłopak, Michał jak się okazało, miał na sobie prawie identyczne do moich rurki i różowy t-shirt. Przywitałem się ze wszystkimi i ruszyliśmy. -Gdzie jedziemy? – zagadnąłem Martę. -Zobaczysz. -Co Ty kombinujesz? -A co Ty taki ciekawy? Jedziemy się zabawić. -Niech Ci będzie. –odrzekłem, bo wiedziałem, że nic mi nie powie. Po około godziny drogi dojechaliśmy do miejsca docelowego. Okazało się nim Władysławowo i dyskoteka na plaży. Zdziwiłem się, że już czynna, w końcu to jeszcze nie sezon. O dziwo mimo wczesnej pory i braku większej ilości turystów w mieście, ludzi było dużo. Muzyka fajna, od razu podszedłem do baru i zamówiłem sobie drinka. Dziewczyny i Michał zrobili to samo. Bardzo szybko dziewczyny nas zostawiły i poszły tańczyć. Ja raczej naśladuję paralityka, bo tańcem tego nie nazwę. Zostałem przy barze sam z Michałem i jeszcze około trzydziestką innych osób. -Nie tańczysz? – zapytał nieśmiało Michał. -Nie potrafię. A jeśli już się znajdę na parkiecie, to najpierw muszę wypić morze alkoholu. – ...