-
Wspomnienia z dziecinstwa - Dojrzewanie cz.5
Data: 23.12.2019, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom, Źródło: SexOpowiadania
... Anety - bąknąłem. Mama nic nie powiedziała. Widziała że jestem załamany. Gdy zapukałem do drzwi, otworzyła prawie natychmiast. - Zapomniałeś czegoś? - Nie. Miałem spuszczoną głowę. Nie wiedziałem jak zacząć. - Chyba nie przyszedłeś bisować, ja nie mam siły, a Marta już poszła - zaśmiała się. - Przeprowadzam się. - Dostaliście mieszkanie??? No wreszcie! W tym bloku za boiskiem co pobudowali? - Nie. - A w którym? - W innym mieście, daleko stąd. Wpatrywała się we mnie tymi dużymi oczami. - Żartujesz! - Nie. Właśnie się dowiedziałem od mamy. Tata dostał tam pracę. - Ale...jak?...To..niemożliwe...nie możesz. Powiedz rodzicom że się nie zgadzasz. "Tak, jakbym miał w ogóle coś do powiedzenia" - pomyślałem. - Wiesz, że to nic nie da. - Dzieci i ryby głosu nie mają - sama mi to powiedziałaś, pamiętasz? Zresztą już wszystko przygotowali. Nawet zapisali mnie tam do nowej szkoły. Nie patrzyła na mnie tylko gdzieś w bok na ścianę. Trzęsła się. - Wiesz co? Wynoś się! - powiedziała ze złością. - Aneta.. - Wypierdalaj! - Proszę cię.. - Nie chcę cię więcej widzieć!!! - trzasnęła drzwiami tak, że blok się zatrząsł. Stałem chwilę załamany, po czym odszedłem. W dzień przeprowadzki była ogromna krzątanina. Pomagała nam ciocia z wujkiem i koledzy taty. Nie wiedziałem jak to wszystko się zmieści na tą ciężarówkę, ale gość poukładał tak, że wszystko weszło. Z Anetą nie widziałem się od naszej ostatniej rozmowy. Poszedłem do niej ...
... nawet, ale mi nie otworzyła. Z kolegami pożegnałem się wcześniej. Ci najlepsi stali jeszcze za ulicą i przyglądali się. - No, pożegnałeś się już z wszystkimi? - zapytała mama. - Chyba tak. - A z Anetą? - kiwnęła głową do góry. Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem ją stojącą na balkonie. - No to w drogę! - krzyknął kierowca. - Poczekajcie minutę! - powiedziałem i wbiegłem do klatki. Przeskakiwałem po dwa stopnie naraz. Zatrzymałem się dopiero przed jej drzwiami, ale nie zdążyłem zapukać, bo się otworzyły, a z nich wybiegła Aneta wpadając mi w ramiona. Przytuliła się mocno, kładąc głowę na ramieniu. Staliśmy tak objęci, gdy wyjrzała jej mama. - A to ty, dziś się wyprowadzasz? Skinąłem tylko głową. - Zostawię was samych - powiedziała widząc córkę wtuloną we mnie i weszła do mieszkania. Aneta uniosła głowę. Łzy ciekły jej po policzkach. Pociągała co chwilę nosem. - Szkoda, że wyjeżdżasz. Przyślij adres, będę pisać. - Dobrze....Wiesz, że cię bardzo lubię. A nawet więcej niż lubię....ja chyba cię... - Cśśśś - położyła mi rękę na ustach - nic nie mów, nie chcę wiedzieć. Ustała na palcach i pocałowała mnie w usta. Całowaliśmy się tak, jakby następnego dnia miało nie być. Długo, gorąco i namiętnie. Otrzeźwił mnie klakson z dołu. Spojrzałem ostatni raz w te cudowne, piękne, wilgotne oczy. - Do zobaczenia - powiedziałem, a oczy zaszkliły mi się od łez. - Żegnaj...mój kochany chłopaku. Schodziłem po schodach prawie na ślepo. Nie wstydzę ...