Nauczyciel matematyki
Data: 20.01.2020,
Kategorie:
Hardcore,
Nastolatki
Autor: zafascynowany, Źródło: Pornzone
Moja historia jest dość niespotykana i można powiedzieć, że była to typowa scena filmu porno. Jednak to zdarzyło się naprawdę i wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Był to dzień jak codzień, ja miałam w tym dniu osiem lekcji. Na ósmej lekcji była matematyka, a do tego sprawdzian z dość trudnego tematu.
Nauczyciel z tego przedmiotu nazywał się Arkadiusz Janowski i miał 31 lat. Śpiewaliśmy mu co roku "sto lat", stąd moja wiedza o jego wieku. Nasza klasa bardzo go lubiła, a on lubił nas. Nie ma to jak wyluzowany, młody nauczyciel w szkole. Zawsze podobało mi się w jego sposobie bycia to, że nie starał się być fajnym, ale po prostu taki był. Nie raz zdarzyło mu się przeklnąć na lekcji, a jego żarty rozbawiały nas do łez. Miał 185 cm wzrostu, ciemne włosy przyprószone siwizną i uroczy uśmiech. Prawie wszystkie dziewczyny wzdychały do niego. On jeszcze bardziej je nakręcał uśmiechając się do nich i rzucając tekściki. Według mnie był fajnym facetem, ale nie bardzo podobało mi się, że może mieć on każdą. Nie chciałam być jedną z nich, więc zerkałam na niego bardzo dyskretnie. Bo podobał mi się.
Tamtego dnia, jak wcześniej wspomniałam, pisaliśmy sprawdzian. Nim się obejrzałam, zostały trzy minuty do końca lekcji, a ja wypełniłam dopiero połowę testu. Pan Janowski przechadzał się akurat po klasie i zatrzymał się obok mnie.
- I jak idzie? - szepnął do mnie pochylając się.
- Ugh... - zacięłam się na chwilę, bo jego twarz była naprawdę blisko mojej. Nie jestem jednak nieśmiała, ...
... więc szybko się ogarnęłam traktując tę sytuację jak przypadek. - Za mało czasu. Jestem dopiero w połowie.
- Przedłużę ci, nie spiesz się. - uśmiechnął się i odszedł.
Zadzwonił dzwonek na przerwę, klasa zrobiła się pusta. Ja wciąż siedziałam nad sprawdzianem, a on na swoim miejscu. Co jakiś czas patrzyłam na niego ciesząc się w duchu. Po raz pierwszy byłam z nim sama, bez otaczającej go grupy "pupilków".
Nagle nasze spojrzenia się spotkały. On uśmiechnął się, a ja nie mogłam się powstrzymać i odwzajemniłam gest. Miałam dziwne wrażenie, że ten uśmiech jest bardziej uroczy niż zwykle.
Po 10 minutach skończyłam. Podeszłam do niego i oddałam kartkę. Już miałam się obrócić w celu wyjścia, kiedy on musnął swoją dłonią moje przedramię.
- Poczekaj, sprawdzę ci teraz.
- Ok, fajnie. - odpowiedziałam.
Zrobił to szybko.
- Jednego punkta zabrakło ci do piątki. - powiedział.
- Oh, serio? - zapytałam zawiedziona. - A mógłby to pan jakoś...nie wiem...zaokrąglić?
Zaśmiał się cicho i spojrzał mi w oczy z łobuzerskim uśmieszkiem.
- A co mi za to dasz?
Nastąpiła chwila ciszy. To był odruch. Niespodziewany bieg wydarzeń. Głęboko skrywana fascynacja jego osobą.
Zbliżyłam swoje usta do jego ust i pocałowałam go. Szybko zgrał się z moimi wargami i przedłużył pocałunek. Robił to namiętnie i dość brutalnie, po chwili miałam już jego język w ustach. To było niesamowite, nie myślałam wtedy o niczym innym, tylko o nim, jego ustach, jego ciele. Odsunął się na krześle, a ...