1. Wiktoria, suka. Rozdzial 2


    Data: 18.06.2018, Kategorie: BDSM Autor: Marcin Sokołowski, Źródło: SexOpowiadania

    ... za namiot.
    
    -Wszystko słyszałem, młody jak Ci tak źle możesz spać z końmi. Będzie więcej miejsca, może Mehmed pójdzie za Twoim przykładem i będę mieć wtedy osobistą sypialnie. -odpowiedział trzeci z nich.
    
    Godzinę później byli już gotowi do drogi, złożyli namiot, przygotowali konie do jazdy i wszystko dokładnie spakowali. Jeszcze tylko założyć bandany na głowę i mogą jechać. Ruszyli na południe, jechali tak dopiero drugi dzień, w okresie burz piaskowych ta trasa potrafiła wydłużyć się nawet trzykrotnie. Ale tym razem trafili na piękną pogodę, no może poza tym wykańczającym upałem, do którego byli już przyzwyczajeni.
    
    Słońce zaszło już za horyzont, gdy dotarli na miejsce. Nagle pustynia przed nimi zmieniła się w piękną oazę, porośniętą przeróżnymi zielonymi drzewami, spośród których najwięcej było oczywiście palm. Na środku znajdowało się dość duże jezioro ze słodką błękitna wodą. Za każdym razem, kiedy Mehmed tu przyjeżdża ma zawsze to samo wrażenie, jak był za pierwszym razem, 25 lat temu. Zawsze to samo pytanie pojawia się w głowie –Skąd na środku pustyni taki raj? – niestety nigdy nikt mu na to pytanie nie odpowiedział. Podjechali do palm stojących na skraju wody i tam przywiązali swoje konie. Po rozstawieniu całego sprzętu dookoła udali się od razu spać, wykończeni całodzienną podróżą.
    
    Następnego ranka wstali i po ogarnięciu, udali się na główny targ. Nie był to typowy rynek, jaki każdy mógłby sobie wyobrazić. Tutaj handel nie polegał na sprzedaży jedzenia, skór ...
    ... zwierzęcych czy innych typowych dla tych stron produktów. Tu handlowano ludźmi. Na środku placu stała wielkie drewniane podwyższenie, na którym odbywały się najbardziej wartościowe licytacje, sprzedawano głównie porwane, młode Europejki, czasem zdarzyła się jakaś wyjątkowo urodziwa arabka, ale to rzadkość. Po lewej stronie od głównej sceny w drewnianej stajni sprzedawani byli mężczyźni, przeważnie do ciężkich robót niewolniczych. Po drugiej stronie handlowano kobietami, które swą urodą nie kwalifikowały się na podest. A za sceną znajdował się drugi, co do ilości zainteresowanych, podest. Łatwo się domyśleć, że przedmiotem aukcji były dzieci. Mehmed i jego towarzysze nigdy nawet się tam nie udali. Jakoś hańbiła go sama myśl o tym, żeby traktować dziecko jak przedmiot i sposób na zarobek. Ich celem była główna scena, na której ich zadaniem było wylicytowanie dla swojego szefa jakiejś wyjątkowo ładnej i posiadającej zadowalające ciało dziewczyny. Za parę minut miała się zacząć pierwsza licytacja. Dwóch niezbyt urodziwych mężczyzn wdrapało się na podest, żeby przywitać kupców. Gdy już to zrobili inni wprowadzili piątkę roztrzęsionych, brudnych i zmaltretowanych kobiet. Prezentowano je po kolei, bez pośpiechu jak na licytacjach w domach aukcyjnych w dużych miastach. Wtedy też zdejmowano im w głowy worek, tak żeby każdy z interesantów mógł ocenić wygląd danej dziewczyny. Minęło dobre dwadzieścia minut i wszystkie zostały przedstawione, pokazane i ostatecznie sprzedane. Niestety nie ...