1. Lato na wsi


    Data: 13.02.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Pistasio, Źródło: SexOpowiadania

    Nie chciało mi się w taki upał wychodzić z domu. Zostać jednak też nie chciałem. Zaraz mieli przyjechać do nas goście, a nie za bardzo miałem ochotę z nimi siedzieć. Przyjeżdżali wujek z ciocią i kuzynką, których słabo znałem, bo rzadko u nas bywali. Byłem wstydliwy i niezbyt lubiłem takie spotkania. Postanowiłem w tym czasie pójść na swoją polankę i trochę się poopalać, a wrócić jak już sobie pojadą. Niech rodzice sami się z nimi goszczą.
    
    Mieszkałem z mamą i tatą na wsi, mieliśmy rozległe gospodarstwo. Wziąłem koc i poszedłem polem przed siebie, aż dotarłem do odległej, otoczonej zaroślami polanki, na której lubiłem się opalać. Było to odludne miejsce, nikt tutaj nie chodził i nie przeszkadzał. Do tego od reszty świata odgradzały mnie zarośla. Rozebrałem się, rozłożyłem kocyk i położyłem się w słońcu. Mimo zbyt dużego upału, było całkiem przyjemnie. Cisza i spokój, rozbrzmiewał tylko śpiew ptaków. Zaraz usnąłem. Zbudziłem się chyba po dość długim czasie. Od słońca aż kręciło mi się w głowie. Uznałem, że wujek z ciotką prawdopodobnie już pojechali i mogę spokojnie wrócić do domu. Nie mieli u nas długo siedzieć, tylko wpaść przejazdem, bo jechali do Włoch na romantyczne wakacje we dwójkę i po drodze chcieli zajechać, żeby zostawić u nas swoją córkę Różę, której ponoć bali się zostawiać samej w domu, bo poprzednio jak gdzieś wyjechali, to pod ich nieobecność organizowała huczne imprezy i zrobiła z domu pobojowisko.
    
    Jak wróciłem, to gości już nie było. W ogóle nikogo ...
    ... nie było w domu, nawet rodziców i Róży. Pewnie poszli gdzieś na dwór. I dobrze, bo nie chciało mi się z nikim gadać, czułem się zmęczony tym gorącem i poszedłem wziąć zimny prysznic. Zrobiłem sobie kanapki, bo byłem już głodny, a po posiłku położyłem się i czytałem książkę.
    
    Wieczorem rodzice, którzy chyba czuli się zobowiązani organizować Róży czas, żeby nie czuła się u nas zbyt znudzona, urządzili sobie z nią wspólną grę w karty. Słyszałem ich ze swojego pokoju. Niedługo mama zawołała i mnie, bym do nich dołączył. Niezbyt miałem ochotę, no ale co zrobić. W końcu i tak musiałem zobaczyć się ze swoją kuzynką, której nie widziałem już od kilku lat. Udałem się do dużego pokoju, gdzie wszyscy siedzieli.
    
    - Cześć – przywitałem się, trochę speszony.
    
    - Hej – powitała mnie Róża.
    
    Kiedyś Róża przyjeżdżała do nas co roku na wakacje. Byliśmy wtedy jeszcze dzieciakami. Pamiętam, że jako rok starsza ode mnie, zawsze się rządziła i to ona decydowała, kiedy i w co się bawimy. Teraz była szesnastoletnią pannicą i czułem się trochę, jakby to była jakaś obca osoba, zupełnie inna niż ta mała, zadziorna dziewczynka, którą pamiętałem. Umalowana i wystrojona wyglądała wręcz na dorosłą już kobietę. Podczas tej gry w karty czułem się skrępowany i tylko czekałem, aż skończymy i pójdę w końcu do siebie. Ojciec już prawie wygrał tysiąca, ale chyba specjalnie się podłożył i przegrał parę gier, żeby to nasz gość został zwycięzcą. W końcu Róża wygrała, choć chyba wcale jej na tym nie zależało. ...
«1234...13»