1. Marzenie Pana


    Data: 19.02.2020, Autor: Katierina, Źródło: Lol24

    Gdy wchodzę do twojego mieszkania, jesteś już nagi. Uwielbiam, jak witasz mnie w ten sposób. Od razu poczułam przyjemną wilgoć pomiędzy nogami. Szybciutko i ja się rozebrałam. Dla twojej uciechy nie założyłam bielizny, tak jak lubisz. Wpadam ci w ramiona. Zamykam oczy. Czas się zatrzymuje. Wszystko co ważne nagle przestaje być istotne. Liczy się tylko ta chwila, my- ja i ty, nic więcej nam nie potrzeba. Gdy tak trwamy w tym magicznym uścisku delikatnie mnie podnosisz, macając przy tym moje pośladki. Szybko oplatam swoimi nogami twoje biodra. Jednak nie idziemy tam, gdzie pragnę. Pośpiesznie wędrujesz w kierunku łazienki. Wiem co planujesz. Początkowo próbuję ci się wyrwać, jednak twoje ręce skutecznie mi to uniemożliwiają. Bardzo boję się tego, co chcesz zrobić. Wreszcie, gdy wchodzimy do kabiny prysznicowej stawiasz mnie na podłodze i stajesz przy drzwiach, tak bym nie mogła ci uciec. Twój wyraz twarzy momentalnie się zmienia. Z troskliwego staje się poważny, stanowczy, ale wciąż jest to ten sam kochający wzrok.
    
    - Na kolana! Natychmiast! - wypowiadasz ciut za głośno.
    
    - Kochanie wiesz, że nie dam rady. Proszę...
    
    Nagle zza drzwi łazienki słyszymy zbliżające się kroki. Wybiegasz i pośpiesznie zamykasz w nich zamek. Nikt nie wie, że tu jestem.
    
    - Teraz już nie masz wyboru. Nie wypuszczę cię dopóki tego nie zrobimy, a w końcu ktoś będzie chciał tu wejść. Klękaj!
    
    - No dobrze, ale potem ja się pobawię... - wypowiedziałam niechętnie, z tajemniczym uśmiechem na ...
    ... twarzy.
    
    Uklęknęłam niepewnie. Wzrok wtopiłam w twoje stopy. Nie mogłam się powstrzymać, złożyłam pocałunek na każdej z nich. Zezłościłeś się.
    
    - Ktoś ci pozwolił?
    
    - Nie...
    
    Boleśnie uszczypnąłeś mój sutek.
    
    - Nie Panie. Ukarz mnie.
    
    - Skoro tak bardzo tego chcesz. Wstań i wypnij się do mnie. Szybciutko!
    
    Wstałam powoli wykonując przeciągle ruchy. Złapałeś mnie za piersi i szepnąłeś do mojego ucha, delikatnie je przy tym przygryzając:
    
    - Mam nie słyszeć ani jednego dźwięku z twoich ust.
    
    - Dobrze Panie.
    
    Schodziłeś niżej. Przykucnąłeś przed moimi pośladkami. Zwilżyłeś twoją ulubioną dziurkę analną, moimi obficie wyciekającymi sokami. Poczułam na niej zimno. Powoli, bezboleśnie włożyłeś w nią zatyczkę. Moje mięśnie mocno się na niej zacisnęły...
    
    - A może to jednak dla ciebie za dużo?
    
    Nagle wyjąłeś ją gwałtownie. Jęknęłam dość głośno z bólu.
    
    - Może jednak nie...Czy ja ci nie mówiłem że masz być cicho?- powiedziałeś, wciskając zatyczkę z powrotem równie mocno, jak wyciągnąłeś.
    
    - Przepraszam Panie.
    
    - Teraz już klękaj.
    
    Pocałowałam twojego małego i wielkimi, przerażonymi oczami patrzyłam na ciebie.
    
    - Otwórz usta, szeroko...
    
    Już tylko sekundy dzieliły mnie od tego, co zaraz miało się wydarzyć. Odprężyłam się trochę. Wtedy twój złoty sok zaczął płynąć prosto na mnie. Byłam w tym cała. Smak był okropny, jednak mimo to zrobiłam ci na koniec loda. Najpierw lizałam wzdłuż. Ciągle masowałam jąderka. Potem zajęłam się główką, by wreszcie twój przyjaciel ...
«12»