1. Nienasycone


    Data: 22.02.2020, Autor: Meahuna, Źródło: Lol24

    Samochód pędził niebezpiecznie drogą, Adam podgłośnił radio na maksa. Leciało "Highway to hell". Praca doprowadzała go do nerwicy, a szefa nienawidził. Wieszał psy na kurierach, aż sam nim został. W obawie przed utratą premii docisnął gazu. Jechał w nocy drogą otoczoną z obu stron przez las. Mignął mu znak ostrzegający przed jeleniami. 'Zajebiście' pomyślał wyobrażając sobie zderzenie ze zwierzem. Znienacka ktoś wtargnął na jezdnię, ledwo odbił w ostatniej chwili. Auto zjechało z drogi, stracił panowanie nad kierownicą. Przytulił pobliskie drzewo zaliczajac dzwona. Poduszka powietrzna porządnie mu przywaliła w twarz. W szoku wyczołgał się z auta, w łunie reflektora ktoś stał. Zachrypnięty próbował wołać o ratunek, z samochodu się kopciło. Wydobył telefon, żadnej kreski, zero zasięgu, to nienormalne. Latarka zaświeciła mu prosto w ślepia, kto tam stoi. Zebrał się z gleby i zobaczył panienkę opatuloną w gruby sweter. 'Chodź' rzuciła hasło, a Adam wodził za nią wzrokiem. 'W domu ma telefon, co mi szkodzi' rzucił sam do siebie. Jego nogi same go niosły, bo co może mu zrobić babka w środku lasu. Długo maszerowali, kurier zagubiony nie widział świateł reflektorów. Nie wróci sam za cholerę do auta. Trafili na mały domek, ona weszła drzwiami swobodnie, Adam podążył za nią. Usłyszał trzask za sobą, obejrzał się , obserwowała go brunetka.
    
    - Telefon, dajcie zadzwonić.
    
    - Nie mamy.
    
    Rozejrzał się, nie wierzył jak w dwudziestympierwszym wieku można żyć bez prądu. Oświetleniem ...
    ... stały się świece, powodując niepokojący nastrój. Okna zabite drewnianymi deskami nie napawały zachętą, brunetka dopełniła efektu zakładając na wyjście grubą dębową deskę. W drzwiach tkwiło multum zamków, każde zamykała po kolei.
    
    - To żart, jestem w ukrytej kamerze.
    
    - Nie.
    
    - Chcę wyjść.
    
    Adam doskoczył do zamków, odepchnął brunetkę, a tamta podała pęk kluczy blondynce. Ta z kolei wrzuciła je do dziury w podłodze. Ucieknie, przecież to tylko dwie babki, a on jest zdrowym chłopem. Doskoczył do zaryglowanego wyjścia, targał całym sobą barykadę.
    
    - Zostaniesz.
    
    Miękki głos trafił do ucha, świdrując mu jaźń. Blondynka powoli pozbyła się swetra, dorzucając go pod nogi Adama. Brunetka nie pozostajac w tyle, zrobiła to samo. Ich jędrnę kształty w całej okazałości nie dawały oderwać wzroku. On przerwał próbę ucieczki, zachłanne oczy chłonęły spektakl dwóch panien. Kolejno poleciały buty, spodnie, bluzka, aż sama bielizna uwieńczyła dzieła. Krew buzowała szalona, podniecenie stawało się nieznośne. Brunetka wodziła po ciele koleżanki językiem, a stacją docelową stały się nabrzmiałe duże piersi. Blondynka jęknęła podniecając Adama, złapał się za krocze, napór sprawiał dyskomfort.
    
    - Wypuścić cię?
    
    - Nie.
    
    - Podobamy ci się?
    
    - O tak.
    
    Brunetka zerwała drugiej stanik, rzucając nim w Adama. Miętoliła w rękach jędrne kule rozkoszy u koleżanki, raz po raz tarmosząc twarde sutki. Założyła nogę ponętnym ruchem, a blondyna włożyła rękę prosto w soczystą brzoskwinkę. Kurier ...
«123»