1. Kto posiądzie moje serce ? cz.1


    Data: 24.02.2020, Autor: mowszeptem, Źródło: Lol24

    ... Była pewna, że on też to czuł.
    
    - Stój - powiedział nieco łagodniej. - Jesteś aresztowana.
    
    [...]
    
    Komisariat mieścił się niedaleko sklepu jubilerskiego, dlatego ich podróż długo nie trwała. Dziewczyna została zaprowadzona do małej, obskurnej sali. Nie była pewna, czy znajduje się w takiej małej, normalnej celi. Była ona wyłożona kamieniem, na ścianie przytwierdzone były kajdanki. Na środku znajdowało się tylko jedno krzesło. Nie było tu okien. W kącie stał tylko świecznik z czterema podłużnymi świecami.
    
    Violetta, mimo strachu, nie mogła przestać myśleć o policjancie. Na wspomnienie o tym prądzie, iskierce przeskakującej między nimi, poczuła słodkie ściskanie w kroczu. Zaraz później poczuła, jak jej stringi obklejają się jej naturalną wilgocią. Zaczęła robić się podniecona. W tym samym momencie otworzyły się drzwi. Tak, to on.
    
    - Pani Violetto, pozwoli pani, że teraz zostanie pani przesłuchana - powiedział niemal do bólu uwodzicielsko.
    
    Dziewczyna z jeszcze większego podniecenia zacisnęła uda i kiwnęła głową. Kiedy drzwi się zamknęły, podeszła do policjanta bardzo blisko i szepnęła mu do ucha:
    
    - Nie mów, że też tego nie poczułeś... - mruknęła, i przeciągnęła dłonią po jego muskularnym ramieniu.
    
    Policjant mruknął z rozkoszy jaką dał jej taki zwykły dotyk, po czym pokręcił głową.
    
    - Mam na imię Justin. Pani Violetto, ja... - powiedział ale nie dokończył, ponieważ dziewczyna jednym sprytnym ruchem wyciągnęła z jego kieszeni kajdanki, rzuciła go na krzesło ...
    ... i przypięła do niego.
    
    - Nie bój się, nic ci nie zrobię - prawie zajęczała mu do ucha, zachodząc go od tyłu i rozpoczynając masaż jego pleców. - Nikt nam nie przeszkodzi, przecież wiesz... - zamruczała.
    
    Justin nie odpowiedział, dlatego wiedziała, że wygrała. Pochyliła się nad nim i przygryzła delikatnie płatek jego ucha. Mężczyzna cicho jęknął. Violetta uśmiechnęła się delikatnie i przeszła na jego przód.
    
    - Jesteś taki przystojny, taki męski... Od razu poczułam to, co czuję teraz - wymruczała, patrząc mu prosto w oczy.
    
    Wiedziała, że w którejś kieszeni znajduje się diamentowa kolia. Podeszła do niego i wyciągnęła ją po małych poszukiwaniach. Oddaliła się od Justina na kilka metrów i położyła kolię na ziemi. Spojrzała na niego i powiedziała:
    
    - To dla Ciebie... - zakręciła seksownie tyłeczkiem.
    
    Po tych słowach zaczęła zmysłowo się poruszać, nawet tańczyć. Ściągała po kolei golf, buty, legginsy. Została w samej bieliźnie. Ostatnią ściągnęła czapkę. Pukle włosów swobodnie opadły na całe jej ciało. Podniosła kolię z podłogi i założyła na szyję. Wyglądała cudownie.
    
    Justin miał przyspieszony oddech. Czuł wyraźne podniecenie w swoich spodniach.
    
    - Chodź tu... - wychrypiał.
    
    Violetta uśmiechnęła się tryumfalnie i podeszła do niego. Usiadła mu okrakiem na kolanach i zaczęła ocierać się o jego wybrzuszenie. Zatopiła się w jego pocałunku. Ach... Nikt tak nigdy jeszcze jej nie całował. Wpadła niemal w szał, zaczęła całować go po szyi, kąsać. Kiedy doszła do jego ...