1. ROK 2064 - CZĘŚĆ PIERWSZA: ZONA NUMER TRZY ROZDZIAŁ II - ALBIN KOWALSKI I JEGO EDWARD KLUCZNIK


    Data: 02.03.2020, Kategorie: Geje Autor: Yake, Źródło: Fikumiku

    ... doznawałem kolejnych erotycznych spełnień. Sierpień, kończyły się żniwa. Zwożono z pól słomę do stodół. Matka mnie wysłała po marchewkę, pietruszkę do swojego warzywnika za naszą stodołą. Było popołudnie, słońce leniwie snuło się po nieboskłonie bez towarzystwa chmur, to był kolejny upalny dzień. Wyrwawszy potrzebne warzywa, zauważyłem, że drzwi we wrotach do stodoły Gawrońskiego są otwarte. Szybko pobiegłem do domu z wyrwanymi korzeniami, by po pięciu minutach być za stodołą. Miałem ochotę obejrzeć obejście sąsiada od strony jego stodoły. Skradając się, wszedłem do środka. Przywitał mnie ten specyficzny, przyjemny zapach suszonej trawy i słomy. W powietrzu unosiły się drobiny kurzu, widoczne w słonecznym świetle, przeciskającym się przez szpary między deskami wrót. Panował półmrok, widziałem zwiezione bele słomy po prawej stronie, lewa zaś część ,była prawie pusta, leżały tam resztki siana. „To smutne” pomyślałem ale po co mu siano, czy słoma jeżeli pozbył się inwentarza. Słyszałem pobliski odgłos siekiery rąbiącej drzewo. Starałem się bezszelestnie dotrzeć do frontowych wrót budynku. Po chwili moje oko przywarło do szpary między deskami. W ostrym świetle ujrzałem Edwarda, rozebranego do połowy, który zmagał się z drewnianymi klocami. Gdy wzrok akomodował się do zmiany oświetlenia, widziałem dokładnie te duże ciało. Mocno owłosione na rękach, kępy włosów porastających jego ramiona i bujny zarost klatki piersiowej schodzący w kierunku paska od spodni. Przyglądałem się grze ...
    ... jego mięśni, gdy w mocnym zamachu unosił narzędzie, by rozłupać kolejną szczapę. Czasem ocierał pot z czoła, jego ciało świeciło od wilgoci. Ten widok wywołał u mnie wzwód, znowu wzbierały we mnie te wszystkie chore rojenia na jego temat. Nie wytrzymałem, odwróciłem się i opuściłem dresowe spodnie wraz z bielizną do połowy ud, opierając się plecami o drewniane wrota. Z przymkniętymi powiekami, dotykałem swojego stojącego i mokrego kutaska. Kłębiło się we mnie pożądanie, pragnąłem dotykać tego potężnego ciała, chciałem być mocno trzymany, przez te mocarne dłonie, by czuć ich szorstkość na swoim gładkim ciele. Otumaniony tymi myślami, nawet nie usłyszałem, że zapanowała cisza. Gdy byłem bliski wystrzału, zalała mnie fala światła, a mocna dłoń pchnęła na ziemię. Upadłem, a ciało domówiło chwilowo posłuszeństwa. Zamarłem w bezruchu. Wiedziałem, że świecę teraz swoją bladą drobną dupą. Słyszałem ciężki oddech, zamiast się zerwać, próbować naciągnąć spodnie i zwiać. Leżałem, zaciskając powieki, kręciło mi się w głowie. Te silne, szorstkie dłonie, przerzuciły mnie na plecy. Otworzyłem oczy i widziałem jak się pochyla, potem przyklęknął w rozkroku nad moją piersią. Pochylił się, patrzyłem w ogorzałą twarz, jego orzechowe, lekko przekrwione oczy nie wyrażały żadnych emocji. Teraz nasze spojrzenia przepychały się, nie wiem co mnie podkusiło ale podniosłem się na łokciach i przesunąłem nieco dalej, czułem jak o moje pośladki, zahaczają o źdźbła słomy. Edward tylko patrzył, a ja wiedziony ...
«12...567...10»