1. ROK 2064 - CZĘŚĆ PIERWSZA: ZONA NUMER TRZY ROZDZIAŁ II - ALBIN KOWALSKI I JEGO EDWARD KLUCZNIK


    Data: 02.03.2020, Kategorie: Geje Autor: Yake, Źródło: Fikumiku

    ... zobaczyć jak duży będzie mój urodzinowy haracz. Wróciłem do domu późnym popołudniem, w lepszym nastroju. Zawsze oglądanie ciuchów, a bardziej zakupy poprawiało mi samopoczucie. Wieczorem na stół wjechało ciasto z piętnastoma świeczkami, zebrałem od najbliższych całkiem niezłą sumkę. Więc jutro kupię kilka fajnych rzeczy. W nocy śnił mi się duży, kutas z owłosionymi jajami. Przez te sny i ten fatalny dzień, w którym jarałem się widokiem sąsiada, czułem się nieswojo. Jedynym ratunkiem były zakupy. Ubrałem moje wysłużone 501 i błękitny T-shirt z grafiką nocnej panoramy Nowego Jorku. Matka darła się na mnie, że zwariowałem, gdy zobaczyła, że nakładam na nogi Martensy, moje ulubione czarne półbuty na grubej podeszwie z komorami powietrznymi, żółtą stebnówką i wzmacnianym czubem. – Dzieciaku, nogi sobie zaparzysz, załóż sandały albo trampki – zrzędziła. – Mamo to jest prawdziwa skóra, i one tylko tak ciężko wyglądają, są super wygodne – odpowiadałem. Ona z niedowierzaniem kręciła głową i tokowała. – Oj, dzieciaku, dzieciaku one na zimę może i dobre ale nie na takie lato. – A widziała mama kiedyś harcerza? Oni chodzą w grubych skarpetach i na nogach, mają takie ciężkie buciory. Widzi mama, oni kilometry latem robią w takim obuwiu. – No to maszeruj na przystanek harcerzu, bo na czerwoniak się spóźnisz. Stałem na przystanku, czekając na autobus. Słońce znowu prażyło bez litości. Znowu go widzę jak zataczając się, idzie ze sklepu z torbą pełną piwa. Gdy mnie minął, obejrzałem się, a ta ...
    ... jego dupa kołysała się. Przygryzłem dolną wargę i gapiłem się na nią jak na ósmy cud świata. Zrobiło mi się duszno i czułem jak w moim kroczu rodzi się erekcja. Kurwa, co się tu ze mną dzieje. I tylko jedna myśl. Odwrócić się i nie patrzeć ale nie ruszyłem się, a Edward oddalał się kołyszącym krokiem. Całe szczęście nadjeżdżał autobus i wyrwał mnie z tego zapatrzenia. Odetchnąłem i wsiadłem do pojazdu. Kupiłem spodnie, dwie odlotowe podkoszulki, gruby, skórzany pasek, koszulę w bardzo drobną błękitną kratkę i czapkę. Odprężony i szczęśliwy wróciłem do domu. Matka się krzywiła i nie mogła zrozumieć dlaczego kupuję tak drogie ciuchy i czym one są lepsze od tych z Manhattanu, sprzedawanych przez chińczyków, czy wietnamczyków. Ja ze swoimi łupami zamknąłem się w toalecie. Przebierałem się, wyginałem, byłem zadowolony z tego co widzę w lustrze. Sam się sobie podobałem. W końcu usiadłem na „tronie” i zagłębiłem się w lekturze pożyczonych, kolorowych magazynów. Jak zwykle matka zepsuła mi to miłe popołudnie, goniąc mnie do roboty i już w spodniach od dresu i granatowej, wypłowiałej koszulce siedziałem na ganku, obierając tonę jabłek, które mama ma zamiar wekować. Mój dobry humor zważył się, gdy na podwórko wytoczył się On z piwem. Znowu pragnąłem jakiegoś zbliżenia się do tego faceta, oddania mu się. Jego zwalista, ciężka postać atakowała mnie w snach i na jawie. Budziła niezdrowe pożądanie, nie panowałem nad swoimi myślami i ciałem, Edward pobudzał moją męskość, fantazjując o nim, ...
«12...456...10»