-
Mój nauczyciel informatyki - Pan Paweł cz.2
Data: 07.03.2020, Autor: HAHAnka, Źródło: Lol24
Przez dwa tygodnie unikałam go w szkole, nie chciałam go widzieć. Nawet trochę się go bałam, bo nie wiedziałam do czego może być zdolny. Już nie pomagałam jemu i jego koledze tworzyć gry, a gdy mama spytała dlaczego, mówiłam, że na razie nie ma niczego w czym ja mogę pomóc, choć to była nieprawda. Ale nie mogłam powiedzieć prawdy. Wstydziłam się komuś o tym powiedzieć. Trzeciego tygodnia po tym wydarzeniu w szkole były skrócone lekcje, ostatnia była informatyka. Pan Paweł co chwilę spoglądał w moją stronę. Gdy zadzwonił dzwonek odezwał się do wszystkich: - Poczekajcie, osoby, których prac jeszcze nie sprawdziłem niech zostaną. Więc Natalia, Artur, Kamila, Ania, poczekajcie chwilę. Najpierw sprawdził prace Artura, potem Natalii, a na końcu Kamili. - Możecie iść – powiedział – macie piątki. - Dziękujemy, do widzenia – powiedzieli zostawiając mnie zupełnie samą z panem Pawłem. Miałam nadzieje, że sprawdzi szybko pracę, a ja opuszczę to pomieszczenia jak najprędzej. On jednak wyłączył komputer, na którym pracowałam. - Nie sprawdzi pan mojej pracy? – spytałam. - Nie muszę, znów jest najlepsza. W tym momencie podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Mój niepokój zaczął rosnąć. Mężczyzna usiadł obok mnie. - Chce porozmawiać o tym co wydarzyło się trzy tygodnie temu. - A może ja nie chce? - Proszę cię, wybacz mi to co zrobiłem. Myślałem, że tego chcesz. Sama mnie zachęcałaś. Pozwoliłaś rozebrać cię do połowy, dotykać, całować. Dlaczego mi ...
... pozwoliłaś to wszystko uczynić? - Lubiłam trochę pana, lecz teraz boję się. Niech mnie pan wypuści stąd. - Wypuszczę cię pod jednym warunkiem. - Jakim? - Znów będziesz nam pomagać przy grze. - No dobrze. - A więc widzimy się w sobotę. Pan Paweł otworzył drzwi, a ja szybko opuściłam klasę i wyszłam ze szkoły. W sobotę poszłam w miejsce, z którego zabierał mnie pan Paweł i czekał chwilę aż przyjedzie. W końcu się pojawił. Chciałam usiąść z tyłu, lecz całe tylne siedzenia i bagażnik były zajęte przez różne elektroniczne użądzenia. Nie pozostało mi nic innego jak zająć miejsce z przodu obok pana Pawła. Nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Gdy dojechaliśmy na miejsce wzięliśmy się za robotę, a po skończeniu jej pan Paweł odwiózł mnie do domu. Tak wyglądały cztery tygodnie. Piątego tygodnia okazało się, że znów nie ma Krzyśka i mamy tworzyć grę u pana Pawła. Zaniepokoiło mnie to trochę, ale pojechałam do domu pana Pawła. Taj jak za pierwszym razem skończyliśmy pracę szybko. Nauczyciel po raz kolejny zaprosił mnie do salonu. Tyle, że tym razem usiadłam jak najdalej od niego. - Dlaczego nie chciałaś wtedy zrobić tego ze mną? – spytał dosuwając się tak blisko, że nasze ramiona się stykały. - Ja jeszcze nigdy tego nie robiłam. Bałam się i nadal się boję. - Nie masz się co bać – rzekł kładąc swą dłoń na moim kolanie. – To nie jest straszne. - Chciałam to zrobić, ale nie miałam z kim – powiedziałam. - Teraz już masz – powiedział. Złapał mnie za ...