Sabinka w czarnych vansach
Data: 08.03.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Dzień bez Skarpetek, Źródło: SexOpowiadania
... w czoła, nosy, usta. Było nam bardzo przyjemnie i pomimo niewysokiej temperatury powietrza- dość ciepło. W pewnej chwili Sabinka zeszła ze mnie i położyła się na ławce. Swoje stópki w białych skarpetkach i czarnych vansach położyła na mnie. Delikatnie głaskałem je, uśmiechają się równocześnie do mojej pięknej przyjaciółki. Darzyłem Ją coraz większą sympatią, która przeradzała się nawet w coś więcej.
Po jakimś czasie głaskania vansów Sabiny, zdjąłem je z Niej. Teraz bawiłem się stópkami osłoniętymi jedynie białymi, dość wysokimi skarpetkami. Były bardzo przyjemne w dotyku. Sabinka od czasu do czasu podnosiła swoje stópki do mojej twarzy, upewniając się wcześniej, że wokół nas nikogo nie ma. Z chęcią je całowałem. Sprawiało mi to dużą przyjemność, podobnie jak i Sabinie, uśmiechającej się coraz bardziej i patrzącej na mnie coraz weselszymi oczkami. Po pewnym czasie całowania skarpetek, stwierdziłem, że chciałbym zobaczyć delikatną, dziewczęcą stópkę mojej przyjaciółki. Zdjąłem powoli obie skarpetki. Moim oczom ukazały się wspaniałe, delikatnie i bladziutkie stópki mojej dziewczynki. Od razu delikatnie pocałowałem słodziutkie śródstopie. Sabinka zaczęła słodko poruszać paluszkami, których paznokcie były jak zawsze króciutko ...
... obcięte i niepomalowane. Nie mogłem przestać się w nie wpatrywać, co Sabina skomentowała tylko uroczym śmiechem.
Następnie Sabina dostrzegłwszy, że od jakiegoś czasu w parku praktycznie nie ma ludzi nakazała, bym uklęknął przed nią. Następnie przyłożyła delikatne podeszwy swoich stópek do mojej twarzy. Zacząłem łaskotać Ją językiem i całować. Miała piękne podeszwy, delikatnie, niewyrobione i bialutkie. Mogłem w tamtym momencie szczerze powiedzieć, że miałem przed sobą najpiękniejsze stópki na świecie, delikatnie stópki czternastoletniej dziewczyny, mojej rówieśniczki. Po dokładnym wylizaniu i wycałowaniu podeszw mojej ukochanej, zabrałem się za Jej delikatne paluszki. Były one dość małe i krótkie, co dodawało im dodatkowego uroku. Dokładnie wylizałem także wszystko z pomiędzy paluszków Sabinki.
Po zakończeniu zabawy, gdy zbliżała się już nos, ubrałem Sabince vansy na bose stópki, spocone skarpetki zatrzymałem dla siebie. Moja przyjaciółka zmartwiła mnie stwierdzenie, że jutro po szkole nie będziemy mogli się spotkać. Obiecała mi jednak, że jeśli będzie ciepło pokaże mi swoje stópki w szkole, bowiem ma zamiar ubrać rzymianki. Bardzo mnie to ucieszyło. Z uśmiechem na twarzy odprowadziłem Sabinę i sam udałem się do domu.