Dyrektorka
Data: 15.03.2020,
Kategorie:
BDSM
Dojrzałe
Fetysz
Hardcore,
Oral
Wytryski
Fisting,
Autor: Sylwunia, Źródło: Pornzone
Moja żona do niedawna uczyła w szkole podstawowej języka polskiego. Jednak nie tylko zła atmosfera w pracy, lecz również wypadek, zadecydował o tym, że postanowiła się zwolnić. To, że była 29-letnią blondynką o błękitnych oczach, ponętnej figurze z dużymi piersiami i długimi nogami też jej zapewne nie pomagało – babskie grono pedagogiczne bywa surowsze niż jury w konkursie Miss Świata. Ale przeważyło jedno, ów szkolny wypadek, a w zasadzie jego następstwa. Podczas przerwy zepchnięto ucznia ze schodów, złamał nogę. Chłopca zabrało pogotowie, powiadomiono rodziców lecz trzeba było również rozmawiać z policją, a to rola Pani dyrektor. Dyrektorki nie było w tym dniu w pracy. Dzień wcześniej poinformowała, że będzie pod telefonem:
- Jak by się coś działo - zaznaczyła.
Telefoniczny kontakt był jednak niemożliwy, wicedyrektorka chciała posłać po nią konserwatora, ale ten gdzieś się zawieruszył. Koniec-końców, moja żona musiała pojechać do domu szefowej. Ta jej dyrektorka to stara panna, 53 lata – taki typowy okaz matematyczki wiejskiej kierowniczki szkoły. Około 170 cm wzrostu, trwała brąz ondulacja, wielkie cycki, szerokie biodra. Zawsze ostro wymalowana i pachnąca przesadnie ciężkimi wieczornymi perfumami.
Po pięciu minutach żona podjechała pod dom kierowniczki, energiczne zastukała do drzwi - nikt nie otworzył. Spróbowała od podwórka, pukanie do tych drzwi również nic nie dało. Złapała za klamkę - drzwi nie były zamknięte. Postanowiła wejść do środka. Już chciała ...
... zawołać ,,Dzień dobry! Pani dyrektor!” ale usłyszała z piętra coś, jakby jęczenie i stękanie oraz głos podobny do głosu naszego konserwatora szkolnego – emerytowanego górnika – Pana Włodka. Głos mówił:
- Zaroz ci to zrobia do końca, jeżeś tako mokro, że ci wsadzym cało rynka do tej twojij wielkij cipy. Siadej na fotel i rozkrocz się jak u dochtora. Pokoż mi jak se tam wsadzosz palce.
Żona zakradła się na górę i dość łatwo zobaczyła o co chodzi. Układ pokoi pozwalał na skryte obserwowanie co dzieje się w ostatnim z nich, zapewne w sypialni. Dyrektorka leżała prawie naga na wielkim skórzanym fotelu klubowym przywiezionym zapewne z wystawki w Holandii. Nogi miała przewieszone przez oparcia, była w czarnych pończochach podtrzymywanych przez szeroki pas, który równocześnie zgrabnie zakrywał jej brzuch. Miała też założone szpilki. Piersi trzymały się w solidnym półgorsecie krytym gęsto koronką z wielkimi srebrzystymi kwiatami. Wyglądały jak malowane na lace. Żona pomyślała: skąd ta baba ma taki dobry gust? Jak można było pobieżnie ocenić, nie były to szmaty z targu. Dwie wielkie kule – piersi dyrektorki, teraz były tak ułożone, że można było podziwiać wystające ponad koronką spore sutki otoczone ciemnymi aureolami. Sutki wystawały i miały grubość małych palców u ręki. Włodzio konserwator zaczynał właśnie badanie. Rozpoczął jednak od biustu, który w brutalny sposób wyciągnął z gorsetu. Ujął mianowicie pomiędzy trzy palce stojące wielkie sutki i wpychając biust poderwał go jednym ...