1. Uzależnienie


    Data: 12.04.2020, Kategorie: Klasycznie Autor: Qwer, Źródło: Fikumiku

    To, co tu opiszę wydarzyło się gdy miałem 22 lata i byłem początkującym barmanem. Kierowniczką baru, w którym pracowałem, była Karolina- piękna wysoka blondynka o cudownych nogach i żywym spojrzeniu. Z nią też związane jest tytułowe uzależnienie. Praca w barze była interesująca, poznawało się wielu ciekawych ludzi, ale i tak najwięcej dawało mi widzenie mojej kierowniczki i rozmawianie z nią. To nie były typowe chłodne relacje szef- pracownik. Karolina potrafiła z każdym znaleźć wspólny język i dogadać się wykorzystując swój seksapil . Za każdym razem, gdy słyszałem stukot jej obcasów, gdy wchodziła do nas za bar, czułem silne podniecenie, tak jak zresztą większość z męskiej populacji pracowników lokalu. To ona rządziła i to się czuło. Była przeciwieństwem stereotypu szefa- nadętego i trzymającego wszystkich na dystans. Wesoła i nieco roztrzepana, umiała jednak okręcić sobie facetów wokół małego palca. Dosłownie. Pamiętam, jak raz siedząc z nami za barem powiedziała bez zażenowania ochroniarzowi - facetowi po 40.- żeby przyniósł z zaplecza jej buty wyjściowe. Mnie też umiała sobie okręcić wokół palca, zwłaszcza, że byłem niższy od niej, a gdy była na obcasach to już w ogóle. Byłem najniższy z facetów, którzy tam pracowali, co z łatwością zauważała, bo kiedyś na zapleczu powiedziała mi, że ciekawe czy bez butów też jest ode mnie wyższa. Zdjęła je, stanęła przy mnie i rzeczywiście tak było. Powiedziała, że ma 170 cm wzrostu, ja miałem tylko 165 cm. Wtedy też po raz pierwszy ...
    ... zobaczyłem jej cudne stopy, o których odtąd nie przestawałem marzyć. Jasne, czyste, piękne. Na obcasach prezentowały się chyba jeszcze seksowniej. Pewnego ciepłego majowego przedpołudnia powiedziała, że musi jechać do supermarketu po jakieś rzeczy. Spytała, czy nie mógłbym jej podwieźć. Domyślałem się, jakiej odpowiedzi się spodziewa. Oczywiście przytaknąłem. Uśmiechnęła się i powiedziała, że za 10 minut możemy jechać. Gdy już wyszliśmy z baru, uderzyło nas piękne słońce, które świeciło nam prosto w oczy. Karolina założyła okulary przeciwsłoneczne i powiedziała uśmiechając się w niebo, że jest piękna pogoda. Przytaknąłem. Spojrzałem na nią. Miała na sobie bluzkę pięknie odsłaniającą jej ramiona, obcisłe czarne dżinsy i sandałki na wysokich obcasach. Jednym słowem- laska, o jakiej marzą faceci, a z którą ja szedłem teraz do samochodu. Co ja z nią robię?- myślałem sobie. Gdy doszliśmy do mojego starego seicento, parsknęła śmiechem. - I ty tym jeździsz?- spytała. Zczerwieniałem. Rzeczywiście taka laska nie pasowała zupełnie do takiego samochodu. Ona sama jeżdżąc Toyotą Avensis też przyzwyczaiła się do innych standardów. Obeszła moje autko i wkładając końcówkę okularów do ust, powiedział cichym głosem: - OK. Ostatecznie jak to się nie rozleci możemy jechać. Po wejściu do środka założyła z powrotem okulary. Zanim ruszyliśmy, spytała czy mam tu jakiś odtwarzacz do muzyki. Miałem tylko stare, trzeszczące radio. Gdy je włączyłem znowu parsknęła śmiechem. - Słuchasz czegoś takiego?- ...
«123»