-
Sesja z SB. Firma polonijna (9/12)
Data: 24.04.2020, Kategorie: Sex grupowy Hardcore, Seks międzyrasowy, Autor: eksperyment, Źródło: xHamster
... obyta z ludźmi z elit. – Tak – podkreśliłam z dumą. – Mamy gości z kręgów kultury i nauki. Jestem przyzwyczajona. Twardy parsknął śmiechem na moją szczerość. – Będziesz wzmacniać moją pozycję biznesową – oznajmił. – Nie sądzę, aby twoi rodzice to przewidzieli, zapewniając ci życie na wysokim poziomie. Chciałbym, abyś była moją luksusową dziwką do reprezentacji w biznesie. Musiał dostrzec moje zdziwienie, gdyż się uśmiechnął. – Jestem legalnym biznesmenem – oświadczył. – Niezależnie od kurew mam kilka komisów. Importuję towar i dystrybuuję. Mam dostawców ze Stambułu, z ZSRR, Libii i Maroka. Oczywiście wszyscy kontrahenci znają moje kurwy i jest to dla nich duża atrakcja, gdy przebywają w Polsce. Niestety staje się to standardem i sztampą. Zamyślił się, jakby dobierając słowa. – Będziesz przedstawiana jako moja asystentka – rzekł. – Będziesz zajmować się nimi i w razie potrzeby dasz im się uwodzić. Jeśli cię wydupczą, oczywiście mają być bardzo zadowoleni, ale nie jak ze spotkania z dolarową kurewką, tylko niedostępną, zmysłową Polką. Rozumiesz? – Mam nadzieję, że sobie poradzę – odpowiedziałam. – W końcu studiuję na SGPiS! – Poza tym będziesz pełniła dyżur jako kurwa w hotelu, ale raz w miesiącu – dodał. – Jasne szefie, dziękuję – ucieszyłam się, bo osiągnęłam więcej niż oczekiwałam. – A czy muszę mieć te dyżury w hotelach? – Słuchaj Paula, to jest firma – oznajmił. – Nie mogę faworyzować jednej z was, bo reszta się będzie buntować. Poza tym, ...
... kurwienie się raz na miesiąc dobrze ci zrobi. Nie zapomnisz, że nawet w kostiumie w biurze jesteś moją kurwą. Nie dyskutuj. – Dobrze szefie – odpowiedziałam potulnie. – Wiesiek zawiezie cię teraz do firmy – kontynuował Twardy. – Załatwisz etat. – To wszystko? – zapytałam. – Nie zakładaj tam Solidarności – odpowiedział, kończąc gromkim śmiechem. Czekałam kiedy chwyci mnie za pierś albo krocze, kiedy swoim wielkim kutasem rozedrze moje biodra. Podniecała mnie myśl o usługiwaniu szefowi wszystkich warszawskich kurew. – Tak, to wszystko – potwierdził. – Zmiataj teraz do Wieśka. Kiedy wróciłam do holu, byłam niemal rozczarowana, że szef nie chciał się we mnie odprężyć. Kierowca już na mnie czekał. – Dzwoniła kadrowa – oznajmił. – Jest u lekarza ze swoją córką i przez godzinę nie mamy co robić. Chodź do kolegów. Poszłam za nim do sali z bilardem, gdzie na kanapie czekało dwóch panów, podobnych do niego gabarytowo. – Cześć Mery – przywitali mnie chórkiem. – Wiesiek opowiadał cuda o twojej dupie – odezwał się jeden zalotnie. – I też chcemy cię zerżnąć. Widziałam ich po raz pierwszy. Każdy z nich ważył około 120 kg. Wysocy, ogoleni i z ramionami grubszymi od moich ud. Byłam bez stanika i musieli zobaczyć, jak stwardniały mi sutki, bo czułam ich spojrzenia na bluzce. Jeden wstał, podszedł do mnie i chwycił mocno za pierś. – Boli – jęknęłam. Mężczyźni zarechotali. – Wskakuj na stół – rozkazał Wiesiek. – I się przyzwyczaj. Wsparta o blat ...