-
Sesja z SB. Firma polonijna (9/12)
Data: 24.04.2020, Kategorie: Sex grupowy Hardcore, Seks międzyrasowy, Autor: eksperyment, Źródło: xHamster
... odsunęłam na bok pasek stringów. Patrząc na panów w dresach doceniłam użyteczny aspekt ich stroju: zamiast rozpinać spodnie, po prostu ściągnęli je w dół, obnażając imponujące przyrodzenia. Mężczyzna stojący obok mnie zaatakował mnie niemal natychmiast. Łatwość, z jaką we mnie wszedł uświadomiła mi, że myślę o seksie właściwie od chwili telefonu Kasi. Chciałam krzyczeć z rozkoszy w rytmie potężnych pchnięć, hamowała mnie jednak świadomość, że Twardy jest parę ścian obok. d**gi z panów obszedł stół z d**giej strony i wystawił kutasa na wprost moich ust. Był tak duży, że mogłam objąć ustami jedynie główkę. Zamieniali się parę razy i rżnęli mnie bitą godzinę lekcyjną, zanim obaj we mnie trysnęli, do ust i w pochwę. Otarłam usta, poprawiłam majtki i wstałam od stołu. Lekko się chwiałam na nogach. Wiesiek wziął mnie za ramię i wyprowadził. Formalności w firmie Twardego zajęły mi pół godziny. Podanie, umowa i skierowanie na badania. Jeszcze tego samego dnia stałam się asystentką dyrektora firmy importowo-eksportowej z pensją 700 zł miesięcznie. Wreszcie coś, czym mogłam się pochwalić rodzicom. – Kochani, zaczęłam zarabiać na życie! – oświadczyłam z dumą, po powrocie do domu. – Dostałam pierwszą pracę! Nowe szaty Dwudziestego września, w poniedziałek, miałam zająć się pierwszym gościem Twardego. Stawiłam się w recepcji hotelu Victoria Intercontinental z samego rana, ubrana w jasną bluzkę, szarą spódniczkę za kolana i eleganckie czółenka. – Dawno cię nie ...
... widziałem, Mery – powitał mnie młody recepcjonista. – Zmieniłaś pracę, jak widzę? Na jego twarzy malowały się zaskoczenie i zachwyt moim nowym wizerunkiem. – Nie do końca – odpowiedziałam. – To, co robię, nadal jest to praca dla Twardego. – Szkoda – stwierdził chłopak. – Odkąd cię u nas nie ma, często myślałem, że taka śliczna, delikatna dziewczyna nie powinna się kurwić. – Różnie bywa… – podsumowałam sentencjonalnie. Znałam go tylko z imienia i nie miałam potrzeby, aby wyjaśniać mu swoją sytuację dokładniej. – Chciałabym zamówić nocleg dla gościa firmy polonijnej – kontynuowałam. – Obywatel Turcji, pan Ibn Mustafa Halid. – W jakim terminie? – recepcjonista wrócił do swojej roli. – Od 20 do 25 września – odpowiedziałam. – Oczywiście – potwierdził oficjalnie. – Już zarezerwowałem. – Życzę szanownej pani powodzenia – rzucił na pożegnanie. Uśmiechnęłam się, mile połechtana, i wyszłam. Samolot wylądował na Okęciu o dziesiątej rano. Długo czekałam, zanim w bramkach zaczęli się pojawiać pasażerowie. Trzymałam w dłoniach tabliczkę z nazwiskiem gościa. Po kilku minutach pojawił się starszy, około sześćdziesięcioletni mężczyzna. Gruby brunet, musiał ważyć około sto kilogramów przy wzroście niewiele wyższym od mojego. Jakiś chłopak z lotniska niósł za nim bagaże. Mężczyzna radośnie pomachał ręką i do mnie podszedł. – Hello – przedstawił się. – I’m Mustafa. – Jestem asystentką pana K. X. – odpowiedziałam z uśmiechem. Wyszliśmy na zewnątrz, przy ...