"Rok 2064" - Czesc pierwsza: „Zona numer trzy” Rozdzial III - "Albin rura do zapchania" Czesc 2
Data: 06.05.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Yake Osi, Źródło: SexOpowiadania
... Przepraszam, ale mnie zarzuciło na zakręcie i sam mówiłeś, że drzwi trzeba zamykać – bełkotałem coś na swoje usprawiedliwienie. On lał, ja patrzyłem. Skończył, widać było jak potrząsa fujarą, urwał kawałek papieru toaletowego i wycierał nim główkę, potem chował w majtki i spodnie swoje narzędzie, w końcu się odwrócił. Patrzyłem na to z pozycji podłogi, znowu nie miałem siły by się ruszyć. Widziałem w jego twarzy wściekłość, podszedł do mnie powoli i wycedził.– Pojebańcu, co ty odpierdalasz? Mam cię zajebać, byś jutro nie poznał swojej facjaty w lustrze? – schwycił mnie za koszulę i podniósł do góry, przyciskając łokciem do ściany. Patrzył na mnie z góry tymi pięknymi oczyma, choć widziałem w nich złość. Ja zaś zamiast się skulić i przygotować na jakiś cios, przewróciłem oczyma i zacząłem się śmiać jak głupi – Kurwa, mendolazo zaraz ci jebnę w czoło!– Pijany jestem, przepraszam, nie chciałem, ale to śmieszne było, no wiesz twój kutas przed moim nosem, a potem ja na twoich plecach – i znowu rechotałem. On starał się być groźny, mocniej przyciskał mnie do ściany ale teraz już całym ciałem, zbliżył swoją twarz do mojej tak, że czułem jego alkoholowy oddech. Mnie zaś było bardzo przyjemnie i nie odczuwałem żadnego strachu.– Kurwa, zryty skurwysyn, to w ogóle nie było śmieszne, kurwa – jego parcie na mnie ustąpiło, odsunął się na pół kroku i patrzył na mnie z jakąś litością i zaciekawieniem – Gdzieś ty się tak usmarował?– Gdzie na twarzy? Możliwe, bo rzygałem – odpowiedziałem ...
... rezolutnie.– O ja pierdole, jaki przygłup, pytam się gdzie i z kim się tak napierdoliłeś ?– Z dziewczynami w parku, winem marki Bangkok, a potem Gruba Berta wyrwała mnie do tańca i strasznie się pociła i śmierdziała. Ona mnie macała, wyrwałem się tu i rzuciłem pawia. Zasnąłem, potem wy przyszliście i tak jakoś zleciało – wyrzucałem z siebie bezwładnie słowa, a na jego twarzy pojawiał się uśmiech – dalej, wiesz, twój kutas, no i ciągle mnie jeszcze zarzuca.– Kurwa, słaby zawodnik z ciebie, choć na parapet, otworzę okno to trochę wytrzeźwiejesz, musisz jakoś normalnie wyjść ze szkoły, by przypału nie było – to po powiedziawszy mocno schwycił mnie za ramie i poprowadził do okna, otworzył je, a chłodne powietrze uderzyło w moje ciało.Siedzieliśmy na parapecie. Ja trząsłem się z zimna, on patrzył na podłogę. Nie odzywał się. Wydawało mi się, że teraz on zaczyna odpływać, że wypity przez niego alkohol zaczyna swoje magiczne działanie. W pewnym momencie sięgnął do kieszeni swojej kraciastej koszuli i wyciągnął paczkę czerwonych Marlboro. Jednego papierosa wsadził sobie w usta i go przypalił. Zaciągnął się dymem, spojrzał na mnie i zapytał – Chcesz zapalić? – skinąłem głową na potwierdzenie, on wyciągnął tlącego się papierosa z ust i mi go podał, sam odpalił kolejną fajkę dla siebie. W mojej głowie ciągle pojawiał się ten długi, biały kutas, trzymany w ręku, a ja zdecydowanie w ustach wolałbym trzymać tego właśnie fiuta, nie papierosa. W końcu przerwałem to milczenie między nami, taka ...