1. "Rok 2064" - Czesc pierwsza: „Zona numer trzy” Rozdzial III - "Albin rura do zapchania" Czesc 2


    Data: 06.05.2020, Kategorie: Geje Autor: Yake Osi, Źródło: SexOpowiadania

    ... Święty Mikołaj i to nie grzech, a wola świętego i próba wiary. Chłopak się zgodził i pod mostem obrabia pałę Mikołajowi. Ten głaszcze go głowie, spuszcza mu się do ryja i mówi do chłopaka: – Taki duży i wierzy ciągle w Świętego Mikołaja.– Hahahahaha, ja pierdolę, hahaha, ja tam nie wierzę w Świętego Mikołaja – słyszałem Andrzeja.– Hahaha, ja następnym razem powiem jakieś cipce, że jestem Mikołajem i jeżeli chce doznać cudu, to niech się bawi moim pastorałem hahahaha – darł się Irek.– No dobra panowie, to kończymy, zostało po „dzubasie” i spierdalamy stąd, trzeba wypierdalać do domu i tak dziś nie zakutasimy, a mnie gorzała zaczyna rozpierdalać – konkludował Marek.– Dobra polewaj i spadamy.– Za pastorał Świętego Mikołaja, bach! Ogon w piach!Tak przy parapecie kończyła się impreza, ja zaś zbierałem myśli i siły. Musiałem przecież dotrzeć do domu ciotki i wyjść niepostrzeżenie. Ale jak to zrobić? W myślach kołatało się to pytanie, przecież wciąż byłem pijany. No i ta droga na Południe. – Kurwa, jestem jednak cienką cipą – myślałem, te laski wypiły tyle samo, a po nich spłynęło. A ja? Cacy ujebany, ledwo siedzę.Chłopaki się zbierali, coś tam rozkminiali o lasencjach, samochodach. Z odrętwienia wyrwał mnie głos Andrzeja.– Dobra, to ja jeszcze honorowo oddam mocz, do poniedziałku, siemka.– Tylko tu nie zaśnij, my za dziesięć minut mamy czerwoniak, „dozobo” w poniedziałek.– To bierzcie ze sobą ten pusty butel, by afery jakieś nie było – dodał Andrzej.Jakieś odgłosy szurania, ...
    ... gadania, pożegnania, urywki rozmowy, otwieranie zamykanie drzwi, głośniejsza muzyka, a teraz znowu bębnienie sekcji perkusyjnej, ciężkie westchnienie i kroki. Znowu otwierają się drzwi ale do mojej kabiny i widzę w ręku grubego, długiego, białego kutasa wystającego z rozporka i ogłupiałą twarz Andrzeja.– Kurwa, sorry – powiedziały przerażone usta i ogłupiała twarz Andrzeja, z tym fiutem na wierzchu, tak szybko zniknął z mojej kabiny jak się w niej pojawił – Kurwa, zamyka się drzwi do kabiny, gostku – krzyknął zza ściany.– Kurwa, przepraszam – wyrzuciłem z siebie i kumulując wszystkie siły w mięśniach, wytoczyłem się z kabiny. Nie przewidziałem jednak tego, że zarzuci mnie w połowie drogi na zakręcie i że Andrzej też nie zamknął drzwi do swojego przedziału. Efektownie wpadłem na jego plecy, a on mało nie uderzył głową w ścianę za kibelkiem. Jakimś cudem powstrzymał nadany jego ciału impet wolną ręką, bo w drugiej trzymał swoje berło, z którego toczył się mocz. Odruchowo odepchnął mnie tyłkiem, a ja znowu straciłem równowagę. Siła odrzutu była tak znaczna, że wypadłem z kabiny i uderzyłem plecami o ścianę toalety, osuwając się w dół na podłogę.– No ja pierdolę, kurwa, co za pojeb, zabiję cię gostek, kurwa, zalałem sobie spodnie – dobiegały do mnie słowa wściekłego chłopaka – Jak, kurwa, jesteś najebany to siedź na dupie! Pierdolona, pijana, męska menda – ciągnął dalej, ja odzyskiwałem ostrość wzroku i widziałem skuloną do przodu sylwetkę i ostry strumień moczu między nogami.– ...
«1234...10»