Ostatnia taka impreza - cz. 4.
Data: 29.06.2018,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... oświetleniem. Widok roznegliżowanej nauczycielki w otoczeniu licznej grupy chłopaków nie wywołał wrażenia na podchmielonych uczestnikach zabawy. Byli zajęci sobą. W zasadzie nawet nie zwrócili na nich uwagi. Brak reakcji najbardziej zaskoczył samą nauczycielkę. Zrozumiała, że ich obyczajowość jest daleko bardziej bogata i zróżnicowana niż sądziło grono nauczycieli.
*
– I co teraz, Kapcio? – cicho zapytała Kama, stojąc na środku łazienki. Była podekscytowana i nie potrafiła milczeć. Jej zdecydowanie i pewność siebie, zauważalne jeszcze podczas tańca, ulotniły się wraz z zamknięciem drzwi do łazienki. Chłopak włączył małą latarkę i postawił na umywalce. Rzucała słaby snop światła na sufit. Kacper powoli cofnął się i oparł o drzwi, blokując je. Przez dłuższą chwilę taksowali się w milczeniu, przyzwyczajając oczy do mroku.
– Mówiłem już. Rozbieraj się – wycedził, przerywając milczenie. Głos brzmiał surowo, ale to ona go sprowokowała. Nie lubił tego zdrobnienia. Bo źle się kojarzyło.
Dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie, wzruszyła nieznacznie ramionami i zaczęła zdejmować ubranie. Wtedy chłopak zdjął marynarkę i powiesił na uchwycie od okna, rozluźnił węzeł krawata, podwinął rękawy koszuli. Wrócił i ponownie oparł się plecami o drzwi. Patrzył w milczeniu. Wreszcie Kamila stała przed nim nago. Dziewczyna była szeroka w biodrach, miała sterczące, ale niezbyt duże piersi i warstwę tłuszczyku na brzuszku, na którym odcisnęła się gumka od majtek. Spojrzała w dół.
– ...
... Nie, szpilki i pończochy zostaw – uprzedził ją.
– No, a teraz? – spytała, bo w hałasie muzyki nie wszystko zrozumiała, poza obietnicą skasowania zdjęć z seksu w pracowni. Dla niej to było najważniejsze.
– Czekamy... – spokojnie westchnął kolega.
– Na co?
– Na kogo – skorygował.
– Coo?! Przecież mówiłeś...
– O, kurw... – stęknął Kacper boleśnie uderzony klamką w łokieć.
– Przepraszam, ale stałeś tutaj – wyjaśnił uśmiechnięty chłopak, szybko wchodząc do łazienki i wprowadzając, trzymaną za rękę, dziewczynę. Potem zablokował drzwi. Wyjął z kieszeni dwie świeczki, zapalił i jedną postawił na umywalce, a drugą pod przeciwległą ścianą. W pomieszczeniu zrobiło się trochę jaśniej.
– Już jestem – powiadomił z uśmiechem, stanął obok dziewczyny i objął ją ramieniem.
– To jest Kamila – Kacper dokonywał prezentacji, wskazując na koleżankę, która czując się nieswojo, dłońmi zasłaniała piersi i łono. – A to są: Daria i Zbyszek. Są parą – powiedział, patrząc na Kamę – Ale my: nie. – Te słowa skierował do ich nowych znajomych.
Para była z technikum. Pasowali do siebie. On wysoki, szczupły, raczej dobrze zbudowany, brunet w ciemnoszarym garniturze z błękitnym krawatem, ona blondynka z falującymi włosami opadającymi prawie do połowy pleców w asymetrycznej sukience, o ciemnożółtym kolorze, podkreślającym jej opaleniznę. Na nogach miała pończochy kabaretki w żółtym kolorze i szpileczki w tym samym kolorze w nieregularny, biały wzorek. W milczeniu taksowali nagą Kamilę. ...