-
Wakacyjne reminiscencje
Data: 23.05.2020, Autor: gonzo, Źródło: Lol24
... „Teraz sobie przypomniała: Ten Burhardt! Widziała jego zdjęcie w jakimś czasopiśmie – jak stoi na tle nowoczesnej budowli.” - Widziałam niedawno Pana zdjęcie w gazecie. Nie pamiętam tylko szczegółów… - No właśnie. I to jest początek moich problemów z urlopem – powiedział rozbawiony. Wygrałem konkurs na budynek teatru dramatycznego w Berlinie. Na dodatek po zbudowaniu, dostał nagrodę dla najlepszego europejskiego budynku użyteczności publicznej w 2017 roku. - A co to ma wspólnego z urlopem – spytała? - No wie Pani – zamówienia, wywiady, konferencje. Nagle, okazało się, że świat architektury nie może obejść się bez mojej skromnej osoby. - To chyba najmniejsze z nieszczęść jakie mogły Pana spotkać – zażartowała i dodała – Niektórzy całe życie modlą się o takie „problemy”. Roześmiali się oboje. Obsługa zaczęła serwować posiłek - pierś z kurczaka. Mężczyzna zamówił po małej butelce Chardonay dla niej i dla siebie. Po ich wypiciu byli już zakumplowani jakby znali się od dziecka. Przy kolejnym kieliszku przeszli na ty. On bawił ją opowieściami z wielkiego świata, a ona chłonęła to wszystko i przyglądała się mu z uwagą.” Inteligentna, męska twarz i wysportowane ciało. Elokwencja i dowcip. Jednak istnieją tacy faceci – rozmarzyła się. Dobry zawód, prezencja, obycie w świecie. Już widziała się, jak u jego boku bryluje na salonach.” Z obłoków na ziemię sprowadził ją głos męża: - Kochanie, gdzie schowałaś moją gazetę – spytał nagle? Zmieszała się jakby ...
... przyłapał ją na gorącym uczynku. - Jest w bocznej kieszeni plecaka – odpowiedziała. - Widzę, że się dobrze bawisz – powiedział mąż i spojrzał wymownie na opróżnioną butelkę. - Pan był taki miły i mnie zaprosił, więc jak mogłam odmówić – zaczęła się tłumaczyć. - Żebyś moje prośby tak chętnie spełniała – odciął się. Wkurzyła się i emocje wskoczyły znów na najwyższy poziom. - Jak będziesz tak wyglądał i zachowywał się jak ten Pan, to masz to jak w banku – warknęła. I zaraz pożałowała tych słów, kiedy okoliczni pasażerowie wybuchnęli śmiechem i krytycznie obcinali wzrokiem, piwny mięsień jej męża. „Irytowało ją kiedy koleżanki, publicznie naigrywały się ze swoich facetów, a teraz zrobiła tak samo. No, ale sam sobie był winien… Mógł nie zaczynać tych gadek zaniedbanego mężusia.” Mąż odszedł na swoje miejsce z urażoną miną, odprowadzany wymownymi spojrzeniami podobnych mu mężczyzn: „ Pantoflarz. Fujara. Ciamajda”- zdawały się mówić. Teraz mieli te swoje pięć minut i pocieszali się, że są też inni im podobni. - Przepraszam, że musiał być Pan świadkiem tego żenującego spektaklu – zaczęła się tłumaczyć. - Nic się nie stało – przerwał jej. To zwykła sprawa. Takie jest życie. Na frasunek najlepszy jest trunek – dodał. I zamówił kolejna butelkę. - Nie, nie powinnam – zaczęła. Może ja zapłacę. - Czuję się po części odpowiedzialny za tę sytuację, więc to ja stawiam, ale następną, to już zapewniam – Pani - dodał ze śmiechem. - Ta butelka, to już zdecydowanie ...