1. W Rodzinie III: Na Dwa Baty


    Data: 02.06.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Andrzej, Źródło: SexOpowiadania

    ... Erekcja rozrywała mi spodnie.
    
    – Mam ochotę na coś więcej niż babskie zabawy.
    
    Rzuciła w naszym kierunku, wciąż drżącym z rozkoszy głosem.
    
    – Mace mnie zabrać do sypialni i zerżnąć tak, bym jutro nie mogła chodzić.
    
    Posłusznie wypełniliśmy polecenie.
    
    W sypialni rządziła mama! Gdy ojciec lizał Olkę, mama zrobiła mi laskę mojego życia. Nie spodziewałam się, że można tak intensywnie przeżyć zwykłego loda. Była zdecydowanie bardziej doświadczona od Olki. Leżałem bez życia na plecach, gdy śmiejąc się przewrotnie, dosiadła mojej twarzy.
    
    – Poczekam, aż znowu będziesz miał erekcję. Mam nadzieję, że po lasce wytrzymasz odpowiednio długo, bo mam ochotę na dobre, długie i intensywne rżnięcie.
    
    Po kilku minutach stał mi jak prawiczkowi na widok nagiej kobiety. Dosiadła mnie na oklep. Przytulona piersiami jęczała rozkosznie, kiedy ojciec kierowany dłonią Olki wsuwał się w jej odbyt. Wytrzymałem odpowiednio długo tylko dlatego, że uwięziony pod jej boskim ciałem, miałem zdecydowanie ograniczoną możliwość ruchów. Tato walił ją w dupę równym, ostrym rytmem, nie przerywając, gdy osiągnęła orgazm. Ku mojemu zaskoczeniu po chwili miała kolejny i jeszcze jeden. Po trzecim nie potrafiąc się dłużej opanować, ...
    ... spuściłem się w niej. Mama jak w amoku poruszała biodrami, a ojciec równym rytmem, posuwał ją w dupę, aż doszła po raz czwarty. Dopiero wtedy skończył kilkoma mocnymi pchnięciami. Gdy poszli pod prysznic, Olka wylizała mi do czysta oklapłego kutasa. Nie miałem siły się odwdzięczyć. Zdeterminowana mała, nie mogąc doczekać się pieszczot, dosiadła mojej twarzy. Doszła, ocierając się mokrym od śluzu sromem o moje ust i nosa.
    
    Gdy rodzice wrócili z łazienki, ojciec zajął się Olką, a ja trafiłem w ramiona mamy. Tej nocy miałem ją chyba w każdej możliwej pozycji, ustanawiając osobisty rekord wytrysków – siedem! Ola miała też niezłą jazdę. Najbardziej podobało mi się, gdy ojciec wziął ją na stojąco, przy ścianie. Był sporo wyższy od Olki. W amoku poprzedzającym orgazm uniósł nabitą na kutasa małą jak szmacianą lalkę. Wisienką na torciku był poranek. Naprawdę nie sądziłem, bym mógł jeszcze raz trysnąć, jednak gdy mała zaczęła fistować mamę, z prawdziwą determinacją trzepałem półmiękkiego kutasa. Naśladując ojca, waliłem prawie do samego końca, by tuż przed finałem, wsunąć członek w rozchylone usta mamy.
    
    Po intensywnej nocy pauzowałem przez dwa kolejne dni. Przed wyjazdem do wujostwa jeszcze raz kochaliśmy się we czworo. 
«12»