Malolatka w biurze
Data: 01.07.2018,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Spragniona Sunia, Źródło: SexOpowiadania
... hehe.
Uśmiechnąłem się do małolatki, a ta niepewnie odwzajemniła uśmiech. Lekko się zarumieniła i speszyła uciekając wzrokiem gdzie indziej. Szybko jednak jej oczy wróciły na moją osobę, teraz widziałem jak uważnie mi się przygląda. Jej twarz wyrażała tyle emocji, miałem wrażenie, że zaraz eksploduje. Jej lewa ręka bezwładnie osunęła się po jej udzie, a prawą poprawiła bluzeczkę jakby w obawie, że za dużo widzę. Przeglądnąłem jej papiery i zacząłem rozmowę.
-Dlaczego jest pani zainteresowana stanowiskiem sekretarki?
-Uważam, że idealnie się na nie nadaję, jestem po kursie, poza tym biegle posługuję się trzema językami co podejrzewam... się przyda. -odrzekła słodkim, delikatnym głosikiem.
-Na pewno się przyda. Chciałbym wiedzieć w jakim stopniu zaawansowania posługuje się pani językiem francuskim, hm?
-Uczę się tego języka od ponad dziesięciu lat, ponieważ mieszkałam kiedyś we Francji przez krótki czas, po powrocie do Polski kontynuowałam naukę i tak o to posługuję się nim jak językiem ojczystym, czyli polskim.
-Doskonale.
-Doskonale?
-Tak, właśnie takiej osoby jak ty szukałem. Na tym stanowisku język francuski jest wręcz wymagany.
Małolatka uśmiechnęła się i założyła nogę na nogę i lekko wyprężając się w moim kierunku. Jak widać przyciągam kobiety, muszę mieć to coś w sobie. Wielokrotnie otrzymuję komplementy od kobiet dotyczące moich oczu i uśmiechu. Coś czuję, że Marlence zrobiło się mokro w majteczkach, bo wcześniej była taka nieśmiała i spięta, ...
... a teraz się trochę bardziej na mnie otworzyła. Byłem zadowolony jak cholera, bo wiedziałem jak ciągnąć naszą dalszą konwersację by zwabić ją jeszcze bliżej, a w końcu przerżnąć sukę na tym o to biurku, przy którym właśnie siedzimy. Poluzowałem trochę krawat i przeszyłem ją wzrokiem od dołu do góry, miałem na nią pełny widok, bo wstałem z miejsca i podszedłem bliżej niej, by oprzeć się o biurko. Na mojej twarzy widniał zadziorny uśmiech, a oczy świeciły się jak dwa płomyki. Miałem ochotę zedrzeć z niej te szmaty i rzucić na blat biurka by wyruchać ją jak zwykłą dziwkę. Marlenie chyba udzieliła się moja chcica, bo jej wzrok wędrował teraz w okolicach mojego rozporka, na którym pojawiło się lekkie zgrubienie.
-Marlenko, napisałaś w CV, że jesteś wysportowana. W tym zawodzie nie raz będziesz musiała wykazać się gibkością i zwinnością. Chciałbym mieć pewność, że się nadajesz do tej pracy. Mogłabyś podać mi zielone pudełko z szuflady na samym dole?
-Oczywiście proszę pana.
Podniosła się z miejsca z gracją i podnosząc mi ciśnienie szła powoli w stronę szuflady na końcu pokoju. Kołysząc bioderkami i zgrabną dupcią kusiła mnie coraz bardziej. Gdy wypięła się w moim kierunku pupcią i szperała w szufladzie, poczułem jak mój kutas robi się coraz twardszy i powoli rośnie i rośnie. Marlena szukała zielonego pudełka, ale nie znalazła go.
-Ale tam nie ma zielonego pudełka proszę pana.
Odwróciła się i drgnęła na mój widok. Stałem tuż przed nią, twarzą w twarz. Czułem jej słodki ...