1. Gdy bylem chlopcem chcialem byc zolnierzem


    Data: 21.04.2018, Kategorie: Geje Autor: orfeusz, Źródło: SexOpowiadania

    Znalazłem go w zadymionym pubie. już po jednym piwie zawsze z kimś wchodzę w dialog, bo bardzo wtedy nie lubię samotności i podchmielony jakoś aktywniej szukam człowieka. Coś tam powiedziałem do kolesia, który się akurat nawinął, a ten jakby czekał na moje zagajenie...
    
    Już po kilku minutach mówiliśmy o orgazmach, seksie oralnym i analnym, pozycjach takich i owakich. Cały czas odnosiłem jednak wrażenie, ze jest to temat zastępczy, chociaż tak bliski ciału, ze wprawdzie zostało powiedziane tak wiele i bez zahamowań, to coś jeszcze wisi w powietrzu. Podniecające było to przekonanie, że im więcej i bardziej śmiało coś powiemy, tym więcej zostaje do powiedzenia. Czy może być coś bardziej obiecującego? Wreszcie wyszło na jaw, ze jest to chłopak w mundurze, choć do pubu przyszedł w cywilnych ciuchach.
    
    - No i dowiedziałem się, kto w mieście obniża morale armii - zacząłem żartem temat wojskowy.
    
    - To, że lubię facetów, nie znaczy, że obniżam jakieś morale czy zdolność bojową. Przeciwnie! Przecież gdybym związał się z kumplem z tego samego oddziału, a wybuchłaby wojna, to walczyłbym z podwójną ofiarnością, by ratować nie tylko swoje, ale i jego życie – taka jest logika!
    
    - Ale gdyby przełożeni dowiedzieli się, że jesteś gejem...? - drążyłem temat.
    
    - To staraliby się usunąć mnie z armii, zwłaszcza że uczę się na oficera, a tam "czystość rasowa” jest pilnowana szczególnie. i pomyśleć, że w Królestwie Holandii armia nie tylko oficjalnie akceptuje gejów, ale aktywnie ...
    ... poszukuje ich do woja.
    
    - Wyjeżdżamy więc do Królestwa Holandii- zaproponowałem żartem i objąłem go ramieniem. Przysunął się, aby jeszcze bardziej znaleźć się w moim zasięgu. Czułem szczerość intencji zarówno w tym, co mówił, jak i W tym, co robił. Tak się zachowywał, że nie wyczuwałem żadnej łatwizny, lecz przyjemność z szybkiej akceptacji.
    
    - Do Holandii... kto wie... ale teraz... - zawiesił głos.
    
    - Teraz cię pocałuję! - powiedziałem i zrobiłem szybkie cmok cmok.
    
    - Chciałem powiedzieć, ze można by stad wyruszyć... – wreszcie wydusił z siebie i tym razem on mnie cmoknął w usta.
    
    - Do dark roomu? - podtrzymywałem podniecającą wymianę zdań.
    
    - Spuszczam się na ciebie, wierzę, że dokonasz właściwego wyboru. Dark room jest obok...
    
    Zaciemnione pomieszczenia stworzyły taki nastrój, że nigdy by się nie osiągnęło tego skrajnego podniecenia w innych warunkach. W czarnej czeluści on nagle opadł na mnie, zawiesia się na mojej szyi i tak chwilę trwał. Powoli wytracaliśmy ten błogi stan, zaczynając badać się nawzajem. Miał drobne ciałko, gładką skórę, mało owłosienia i średniego penisa. Taką całość właśnie lubię - dlatego bardzo się starałem, żeby od razu, pod wpływem lekkiego dotyku, nie doprowadzić się do wytrysku. Było błogo, więc trwaj chwilo! Gdy jednak jego ręka mocno ścisnęła mój wałek i wprawiła się w ruch jednostajnie przyspieszony, nie było sposobu, aby wytrzymać dłużej i nie eksplodować.
    
    Na drugi seans, czyli na pierwszy zaplanowany, umówiliśmy się u mnie. Rozbawił ...
«123»