1. Gdy bylem chlopcem chcialem byc zolnierzem


    Data: 21.04.2018, Kategorie: Geje Autor: orfeusz, Źródło: SexOpowiadania

    ... mnie w pierwszej chwili jego wojskowy uniform g- takie dziecko w tak poważnym stroju... Ale też podziałał na mnie wyjątkowo podniecająco. Seks z żołnierzem – to jest coś! Aż szkoda, że ten męski uniform trzeba będzie zdjąć...
    
    Zjedliśmy coś, a potem zdjąłem marynarkę i rozluźniłem krawat. Położyłem dłoń na jego milutkim karku. Był wyższy, toteż jakoś musiałem go przyciągnąć, by nasze usta rozpoczęły szaleństwo.
    
    Chętnie poddawał się wszystkim moim inicjatywom "rozbrojeniowym". Wojskowy, który nie rozkazywał, lecz czekał na rozkaz cywila – wbrew schematom, ale ja właśnie to lubię. Im dziwniejsza sytuacja, tym bardziej jestem podniecony. A poza tym lubię dominować.
    
    Harmonia działań naszych ust zapowiadała coś bardzo ciekawego. Leżeliśmy nadzy, na swoim udzie czułem jego krocze. Przyciągnąłem jego głowę do mojej szyi. Wpił się w nią ustami i językiem. Robił to tak namiętnie i wytrwale, że jasne było, iż jest maniakiem pieszczot tej części ciała. Potem niespiesznie powędrował językiem w dół. Zaopiekował się moim penisem bardzo troskliwie. Okazało się też, że to wojskowe dziecko wciąż jeszcze ma zamiłowanie do smoczków. Zrobił go sobie z mojej pały. Ssał i lizał bez wytchnienia. Potem zaczął się bawić moimi jądrami, wciągał je do ust niby cyrkowy artysta, prawie żonglował.
    
    Nie rezygnując z pieszczot mojego krocza, odwrócił się, udostępniając mi wreszcie swojego żołnierzyka. Spory napletek okrywał niewielką żołądź. Po ściągnięciu skórki drażniłem ją, bezwstydnie gołą, ...
    ... moim szorstkim jęzorem, doprowadzając główkę do malinowej czerwoności. On, rewanżując się, ściskał mi lufę u nasady, co zawsze doprowadza mnie do szału.
    
    Wyciągnąłem głowę nieco dalej i miałem przed sobą jego artystycznie wyrzeźbioną pupę. Nic mnie tak nie kręci, jak oglądanie kształtnego męskiego tyłka. Nie tylko zresztą oglądałem, bo zaraz zacząłem w środku majstrować poślinionym palcem. Oko, które delikatnie rozcierałem, było ciemne i po prostu piękne! Dziwię się tym wszystkim, którym nie mieści się w główkach, że oczko może być piękne. Dla mnie to raj!
    
    Zmieniliśmy pozycję. Klęczał przede mną z tyłeczkiem wypiętym do góry i proszącym, trzepiąc sobie konika. Wszedłem w jego słodką dziurkę, już rozgrzaną, rozmasowaną i obficie zwilżoną żelem. Rozpocząłem jazdę, ale on już po paru chwilach głośno i bezsilnie zaczął szczytować. Natychmiast przewróciłem go na plecy i patrzyłem zachwycony na ten akt. Obficie bryznął na mnie spermą. Przez chwilę wahałem się, czy trwać jeszcze w tym cudownym napięciu podniecenia, czy dołączyć do jego błogostanu. On zdecydował za mnie. Usiadł naprzeciwko mnie, rozmazał dłonią kropelki spermy na moim brzuchu i klacie, przytulił się i zaczął mnie onanizować. Nie trwało to długo, zwłaszcza że znów muskał ustami i językiem mój kark. Świat zawirował mi w głowie, ciało przemierzyła fala wrzątku i mrozu. Wzdychałem i jęczałem. Ból i rozkosz, pragnienie i ukojenie – wszystko naraz! Gdyby nie trzymał mnie przytulonego, padłbym jak kłoda. Tego potężnego ...