1. Wycieczka w góry cz. 2


    Data: 21.06.2020, Kategorie: Geje Autor: ad3q, Źródło: Pornzone

    Damian wskoczył między nas jak się okazało po to, by zaznać rozkoszy, której się spodziewał, słysząc odgłosy wydawane przez naszą dwójkę. "Cygan" zaczął się rozbierać, dobierając się przy tym do dupy Piotrka. Cała ta sytuacja sprawiła, że byłem jeszcze bardziej skołowany. Dwaj chłopcy mający opinię świętoszków ujawnili swoje prawdziwe JA. Mimo rozkoszy jaką dał mi Piotr korzystając ze swojego przyrodzenia to nadal nie mogłem sobie pozwolić na rozluźnienie i postanowiłem skończyć z tą niepoważną zabawą, wychodząc z tego trójkąta. Stanowczo stwierdziłem:-Chłopaki to był mój jednorazowy wybryk, nie wiem co się ze mną stało! Przepraszam ale nie mogę tego kontynuować.
    
    -Adrian wyluzuj! Pierwszy raz jest zawsze najgorszy ale przyznaj, że jest okej. Seks z kobietą jest przereklamowany. - Oświadczył Damian.
    
    -Wypierdalaj pedrylu jebany! - odpowiedziałem z nutką irytacji w głosie.
    
    -Cnotkaaaa, ciasnotkaa... - przedrzeźniał mnie Piotr. Po nim się tego nie spodziewałem.
    
    Wyszedłem z namiotu przy akompaniamencie głośnych jęków i jeszcze głośniejszych stęknięć. Oddaliłem się już na odległość niecałych 400 metrów od miejsca mojego pierwszego kontaktu cielesnego ale przez dłuższą chwilę kręciłem się w kółko kompletnie rozkojarzony. Czas jakby się zatrzymał, a w mojej głowie się kotłowało. Chyba jeszcze nigdy mój mózg nie pracował tak intensywnie. Przez moją głowę przewijało się tysiąc myśli na sekundę. Próbowałem sobie wmówić, że to co właśnie się stało wcale mi się nie podobało... ...
    ... Dobrze, że mama, tata i mój ulubiony kolega z czasów technikum gastronomicznego, Krzysiek o niczym nie wiedzieli. Nigdy nie wybaczyliby mi tego co zrobiłem. Prezentowali oni postawy homofobiczne. Chodź nie byłem pewny co do Krzysia... Praktycznie przez cały czas jaki spędziłem na edukacji obserwował on moje krocze i jego bliskie okolice. Chcąc się uspokoić położyłem się pod rozłożystym dębem patrząc w gwiazdy. Tej nocy temperatura była dość wysoka. Szybko zasnąłem.
    
    Śniło mi się, że Damian pluje na mojego gargulca, nasączając go swoją plwociną. Po krótkiej chwili był już cały wilgotny i gotowy do ssania. Cygan wziął go w swoją buzię razem z moimi pisankami i zaczął nimi specyficznie "ciamkać". Było to wspaniałe uczucie. Podniecenie sprawiło, że moja agresja wzrosła na tyle, że zacząłem go "rżnąć" w to gardło. Stwierdziłem, że to wszystko jest zbyt piękne i postanowiłem się uszczypnąć. Okazało się, że wcale nie spałem. Damian ciągnął moją pałę pod drzewem, w samym centrum obozu jaki rozbili pielgrzymkowicze. Musiałem opanować swoją przeponę i struny głosowe, żeby nie wybudzić księdza Bazyla ze snu. Wyszarpałem mojego ptaszka z Damiana i kopnąłem go w ryj. W jego oczach widziałem łzy. Zrobiło mi się go żal ale musiałem być twardy. To nie było normalne. Wróciłem do namiotu po swoje rzeczy. Zdecydowałem, że spać będę sam.
    
    Od tamtej pory spałem w swoim śpiworze w odległości nie większej niż pół metra od namiotu księdza Bazyla. Wokół jego postaci roztaczała się jakby ochronna ...
«12»