1. Wycieczka w góry cz. 2


    Data: 21.06.2020, Kategorie: Geje Autor: ad3q, Źródło: Pornzone

    ... sfera, w której czułem się bezpiecznie. Po tygodniu spania z dala od Piotrka już prawie zapomniałem o nim i o całej sytuacji ale Piotr wracał w snach, w których wielokrotnie wsadzałem moją twardą marchewkę w grządkę Piotrusia. Siódmego dnia, a raczej siódmej nocy ksiądz Bazyl zaprosił mnie do swojego dużego namiotu, ponieważ uznał, że będzie mi cieplej i wygodniej, a miejsca na pewno starczy. Z zaproszenia skorzystałem. Około godziny 24 nadal nie mogłem zasnąć, męczony przez Piotra. Mój kakaowy penetrator stał niewzruszony mimo prób opuszczenia go do poziomu pozwalającego na ukrycie wzwodu, przez który materiał mojego śpiwora unosił się w górze. W końcu się poddałem i pozwoliłem mojemu penisowi żyć swoim życiem. Od przeszło pół godziny krew odpływała ku mojemu przyrodzeniu co powodowało u mnie stan osoby na chwilę przed omdleniem. Leżąc tak w ciemności nagle usłyszałem, że ksiądz Bazyla wstał ze swojego posłania i skierował swoje kroki w moją stronę. Przerzucił nade mną jedną nogę i kucnął nad moją twarzą. Był nagi. A jego wprawiony w ruch ptaszek uderzał o moją twarz. Bazyl przyśpieszył. Uderzał o mnie z taką siłą, że przyprawił mnie o ból głowy i ...
    ... obrzęk policzka. Jak się później dowiedziałem ten rodzaj gry wstępnej nazywany był wiedeńskim sznyclem. Wziąłem jego prącie do ust i zacząłem podgryzać. On uderzył mnie w twarz i kazał się odpierdolić, bo jak nie to wygrzmoci nie tylko mnie ale i moją młodszą siostrę, należącą do parafialnej grupy bielanek. Nie mogłem pozwolić aby ten jebany degenerat dobrał się do Baśki i w pełni oddałem się woli księdza wikariusza. Bazyl złapał mnie za biodra i podniósł do góry. Korzystając z mocy swoich silnych ramion obrócił mnie na brzuch i wymusił na mnie wypięcie się. Kazał napluć sobie na maczugę po czym wsadził ją w moją odbytnicę w celu odprawienia święceń. Wpychał swoją lagę coraz mocniej i szybciej wyszeptując przy okazji kazanie. Mówił o miłości do bliźniego. Jego sperma gromadzona przez lata celibatu oraz ser spod napletka osadzał się na ścianach mojego odbytu. Doszliśmy w tym samym momencie. Ksiądz spuścił się do mego wnętrza natomiast ja uwolniłem pokłady skrywane w moich jądrach na śpiwór.
    
    Ksiądz Bazyl uwolnił mnie od koszmarów po czym jeszcze raz pogroził wydymaniem siostry i wsunął się do swojego śpiwora znajdującego się w przeciwległym kącie. 
«12»