-
Trójkąt wileński
Data: 24.06.2020, Autor: MrHyde, Źródło: Lol24
... usta, mały podbródek, lekko wklęśnięty na środku, oraz wysoko osadzone brwi u podstawy szerokiego czoła. Dżinsowe spodnie i kurtka, ściśle opinająca ciało, nie pozwalając poznać innych szczegółów, budziły w nim odrazę, jeszcze większą niż burki studentek z Bliskiego Wschodu, a twarz i włosy, związane z tyłu, razem z grzywką, odbierały mu rozum. Arek doskonale pamiętał o tym zdjęciu, pokazując Michałowi i Justynie nowo wykonane zdjęcia. Zaczął od Michała, a gdy ten uznał, że barman dobrze trzymał aparat, Arek zademonstrował fotki dziewczynie kolegi. Postarał się, by ona ujrzała o jeden kadr więcej. - Co to?! – spytała, mile zaskoczona, rozpoznawszy swą twarz. - A, to już co innego. – odpowiedział Arek, pospiesznie wyłączając aparat. - Pewnie jego dziewczyna. – zażartował Michał, nieświadomy jak niebezpiecznie blisko znalazł się prawdy, niewygodnej dla samego siebie. - Dobrze by było. – podsumował ten żart Arek, wymieniając spojrzenia z rumieniejącą się Justyną. *** Spacerując w stronę Rynku i Zamku, Arek z Justyną, co i rusz, na różne sposoby starali się włączyć Michała do rozmowy. Skutek tych prób okazywał się jednak mizerny. Właściwie, nie mógł być inny, skoro wątek genetyczny nie ucichł zupełnie, a w jego miejsce, w miarę mijania poszczególnych kamienic, pojawiały się uwagi i anegdoty historyczne. O czym jak o czym, ale o dziejach telomerazy i o sporach politycznych Drugiej Rzeczpospolitej, wykraczających poza dualizm: Piłsudski-Dmowski, Michał nie ...
... miał wiele do powiedzenia. W końcu, gdy oczom turystów ukazał się park przy Katerze, przez który wiedzie ścieżka na górę zamkową, Arek podjął ostatnią próbę rozweselenia marudnego kolegi. Wskazał na pierwszy lepszy budynek i zawołał: - Kochani! Zagadka historyczna bez nagrody: w tym oto domu, w latach tysiąc osiemset piętnaście do tysiąc osiemset siedemnaście mieszkał na stancji wybitny student Wydziału Matematyczno-Fizycznego Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego, współzałożyciel Towarzystwa Filomatów i największy grafoman w historii tego miasta, autor poematu o heroicznej śmierci tabakiery oraz wielu wierszy miłosnych, Casanova północy i łamacz serc kobiecych na Uralu i w stepach Kirgistanu. O kim mowa? Na to pytanie, ani Michał ani Justyna nie potrafili podać odpowiedzi. - Dam wam maleńką podpowiedź. – uśmiechnął się jeszcze szerzej, ukazując dwa szeregi zębów i zaczął cytować wiersze: "Kukułeczka kuka Pod zieloną gruszką, A moje serduszko Tobie tylko puka: Puk, puk!” "Powiedzcie, czy to kochanie, Że się mieszam i rumienię, Kiedy piękna przy mnie stanie Powiedzcie, czy to kochanie?” "Gdy mą kochankę obaczę, Wszystko się przyjemnem staje I gram, i śpiewam, i skaczę, Gdy mą kochankę obaczę.” Po każdym wierszyku, których były dziesiątki, Arek kłaniał się w pas Justynie, a do Michała zwracał się teatralnie: - Z pozwoleniem Wielmożnego Pana! Przechodnie oglądali się za zjawiskowym trio. Niektórzy klaskali. Zdawało się, że ...