1. Trójkąt wileński


    Data: 24.06.2020, Autor: MrHyde, Źródło: Lol24

    ... całą sobą każdy ruch podstępnego kochanka. Obserwowała, jak jej ciało na każde jego pchnięcie odpowiadało kontra-pchnięciem. Jak na każdy zadany gwałt odpowiadało kontra-gwałtem. Jak ochoczo bzykało i dupczyło (raczej "kutasiło”) szczwanego studenta. Wkrótce przestało być dla niej jasne, kto kogo bardziej wykorzystywał.
    
    Kiedy spostrzegła oznaki zmęczenia po męskiej stronie ich duetu, jasność wróciła. Chciała jeszcze, chciała więcej i chciała mocniej. Gdy Arek opadł na nią, zmordowany, spocony, a jego członek wykonał ostatnie podrygi w jej rozgrzanym ciele, dokonując erupcji, nagromadzonego w nim gęstego płynu, blokowanej siłą woli do ostatniego tchnienia, ponownie był jej kochanym Arusiem.
    
    - Aruś! Co to było? – Justyna spytała po wielu minutach nieruchomego leżenia.
    
    - Miłość, skarbie. – mruknął Arek, jakby mówił przez sen.
    
    - Boziu, jaka ja jestem mokra! – pisnęła, szczęśliwa, odrywając od ciała spoconą piżamę.
    
    - Mówiłem, żebyś zdjęła.
    
    - Aruś, powiedz szczerze, co o mnie myślisz. – szepnęła błogo, spokojna i absolutnie ufna. Stanu tak silnego uspokojenia i pogodzenia z losem nigdy wcześniej nie zaznała.
    
    Arek w odpowiedzi pocałował ją w szyję.
    
    - Aruś! Puściłam się, prawda? Łatwa dupa jestem. Powiedz to. Nie obrażę się. – ponowiła ...
    ... pytanie.
    
    - Jutro ci powiem, skarbie. Teraz poleżymy chwilkę i pójdziemy pod prysznic. Razem.
    
    - Razem?! Czyś ty nie oszalał?! Aruś!
    
    Justyna zaczęła szarpać i szturchać swojego kochanka. Biła go tak skutecznie, że zmęczenie prysło i odeszła mu chęć na spanie. przewrócił dziewczynę na plecy i zaczął łaskotać, wsunąwszy najpierw ręce pod jej mokrą halkę.
    
    - Ściagaj to wreszcie! – zawołał.
    
    - Ściągaj dres! – odpowiedziała mu Justyna, wybuchając śmiechem.
    
    Tamta noc okazała się nieco dłuższa niż pierwotnie planowali Arek i Justyna. Po wspólnym prysznicu, długo jeszcze kręcili się w pościeli całując się i opowiadając o tym, i o owym. Zwlekli się dopiero koło południa.
    
    Wróciwszy z nocnych spacerów, zamiast swojej dziewczyny i jej podstępnego podrywacza, Michał zastał tylko jej kurtkę w towarzystwie śpiącego laptopa. W całym budynku było cicho, z wyjątkiem jednego miejsca – damskiego prysznica. Chłopak zrozumiał wszystko. Odniósł na recepcję komórkę i dokumenty Justyny. Resztę jej rzeczy, kosmetyki, ubrania, przewodnik po Wilnie, szczotkę do zębów wyrzucił do ulicznego śmietnika. Żel plemnikobójczy zostawił sobie.
    
    Nawet nie wiedział, że takie preparaty istnieją. Znalazłszy nieotwarte pudełko w kosmetyczce Justyny, do końca pobytu w Wilnie miał o czym myśleć.
    
    *** 
«12...19202122»