1. Mokro


    Data: 01.07.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Grzegorz Kirk, Źródło: SexOpowiadania

    Ciężkie krople deszczu stukały o blaszany dach paśnika. Lało jak z cebra. Deszcz zlewał się po zielonych liściach drzew i aromatycznych sosnowych igłach.
    
    Kurwa, ale bym ją zerżnął… –pomyślał po raz enty, gdy tylko zobaczył dwie mokre półkule unoszące się i upadające podczas pięknego, kobiecego chichotu. Przez chwilę stali tak i wpatrywali się w ciemniejące niebo. Woda spływała po brązowej korze drzew. Wsiąkała w ziemię wydobywając miły zapach gliny i leśnego runa. Iwona i Marek ciągle stali w bezruchu. Teraz to on zarżał, jak głupi koń.
    
    – Z czego tak rżysz jak głupi koń? – Zwróciła oczy ku niemu. – Stoimy jak debile zamiast się gdzieś schronić. – odpowiedział. – Droga wolna. Połóż się w paśniku. Mnie się tu podoba. Ten deszczyk jest naprawdę ciepły i przyjemny… Marek przez chwilę patrzył jeszcze na nią, a potem odwrócił się na pięcie i pomaszerował na skraj lasu. – Gdzie leziesz? – zapytała zdziwiona. – Położyć się do paśnika. Mokro tu. – Przecież paśnik jest tutaj. – stwierdziła poirytowana wskazując ręką na dupną, drewnianą konstrukcję jak byk stojącą dziesięć metrów w przeciwnym kierunku. – He, he. Bo to inny paśnik… – zaśmiał się sztucznie i puścił się biegiem. Wypadł z lasu niczym młody jelonek i pognał przez łąkę rozpościerającą się przed nim. Tuż za jego plecami słyszał dyszącą Iwonę.
    
    Doganiała go, więc przyśpieszył. Trawa rosła nisko. Wysokie kępki lub młode drzewka tylko gdzieniegdzie urozmaicały to malownicze miejsce w środku lasu.
    
    Mógł teraz odwrócić ...
    ... się i biec tyłem, szczerząc mordkę od ucha do ucha. Przez chwilę podziwiał jej ciemne, kasztanowe włosy… Mokre. Mokre włosy, które raz po raz odgarniała na bok, by nie zasłaniały jej ślicznych, brązowych jak orzechy oczu. Jej smukła twarz przyjemnie się wygięła, gdy pełne, różowe usta wykrzywiły się w poirytowanym uśmiechu.
    
    Koszulka już dawno przemokła do ostatniej nitki. Cycki kusząco fruwały od lewej do prawej. Seksowne biodra skręcały raz w jedną, raz w drugą stronę. Długie, smukłe, nagie nogi przebierały coraz prędzej. Miała na sobie krótkie, dżinsowe spodenki, które przy próbie ich zdjęcia zapewne sprawiłyby trochę kłopotu. Jeszcze biorąc pod uwagę wilgoć i ogólne warunki atmosferyczne panujące w tamtej chwili…
    
    Łąka
    
    Prawie go doganiała, gdy w momencie Marek zatrzymał się jak wryty odskakując na bok. Podłożył jej nogę, a Iwona wyjebała wprost w kępkę trawy, szybując z metr albo nawet i półtora.
    
    Marek ryknął śmiechem rzucając się na nią, przytykając swe usta do jej mokrych ust. Był pewien, że nie tylko one są mokre. Była mokra, cała… Na pewno nie tylko przez deszcz. Między pocałunkami i głośnym śmiechem, którym oboje wybuchali raz po raz udało się jej wyszeptać „ty chuju” oraz „kurwa mać”. Na pewno przez chwilkę się na niego dąsała. W końcu wyłożyła się jak długa ryjąc po trawie niczym dziki dzik…
    
    Teraz liczyły się dłonie Marka na pięknych piersiach Iwony. Sutki zesztywniały, a w orzechowo-brązowych oczach dostrzec można było ogień. Ogień pożądania, którego ...
«123»