1. Karkonosze cz. 3


    Data: 03.07.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: wojtur24, Źródło: Fikumiku

    Próbowałem zasnąć, ale wspomnienie cudownej pizdeczki Oli, nie dawało mi spokoju. na samą myśl o niej mój kutas stawał na baczność i żądał pieszczot. Wstałem, ubrałem się i wyskoczyłem z namiotu. Było troszkę po południu. Odchyliłem wejście do namiotu dziewczynek. Spały smacznie. Oliwia na boczku a Ola na pleckach. Rozrzuciła szeroko nóżki a na spodenkach jej piżamki pojawiła się jasnoczerwona plamka. Nie chciałem ich budzić Postanowiłem iść do sklepu. Wiedziałem, że niedaleko na 1 Maja taki powinien się znajdować. Poszedłem wzdłuż szerokiego potoku Kamiennej. Tak dotarłem do centrum Szklarskiej Poręby. Wszedłem do dosyć dużego sklepu spożywczego o szumnej nazwie "Delikatesy" i oniemiałem z wrażenia. Za kasą siedziała prawdziwa piękność. Długie, kruczoczarne włosy zaplecione w gruby jak przedramię warkocz, duże czarne oczy, mięsiste, namiętne usta, jakby stworzone do całowania i ten duży, z miseczką dużego "D", wyraźnie nie skrepowany stanikiem, bo na bluzce odznaczały się ogromne, twarde z natury sutki, biust. Chwilę stałem w drzwiach i nie mogłem od niej oderwać wzroku. Najprawdopodobniej zauważyła to bo z tego letargu wyrwał mnie jej dźwięczny głosik: - Czy w czymś panu pomóc? - Nie. Ja tylko... - zacząłem się jąkać. Widziałem, że przyglądała mi się z zaciekawieniem. Tak na oko mogła być moją rówieśnicą, może troszkę starsza. Wtedy przyszła mi ta nieodparta myśl: "A może zaatakować mocno" . Rozejrzałem się po sklepie i stwierdziłem, że jesteśmy sami. - A właściwie może mi ...
    ... pani pomóc. na pani widok dostałem potężnego wzwodu i tylko pani rączki mogą tu zaradzić - strzeliłem patrząc na jej reakcję. W pierwszym momencie zaczerwieniła się ale zaraz zauważyłem jak w jej oczach pojawiły się cudowne "diabliki", które od tego czasu miałem okazję oglądać niemal codziennie. - Czy tylko rączki? - odparła i wstała zza kasy. Podeszła do drzwi i zakluczyła je, jednocześnie odwracając kartkę napisem "Przepraszam. Przyjęcie towaru." na zewnątrz. Aż oniemiałem z wrażenia. Do cudownie pięknej buzi doszła jej prześliczna figurka. Nie miałem centymetra w oczach ale mogło to być magiczne 94x60x90 przy prawie 180 wzrostu. Była w króciutkiej mini spódniczce, cienkich czarnych rajstopach i bluzce - bokserce, dokładnie opinającej płaski brzuszek i uwydatniającej duże, sterczące do góry cycki. Chwyciła mnie za rękę i szybko pociągnęła na zaplecze. Było to małe pomieszczenie, w którym znajdowała się szafa na papiery, niewielkie biurko na którym był monitor i klawiatura komputera, i leżały jakieś faktury. - Mamy jakąś godzinkę - szepnęła zarzucając mi raczki na szyję i przyciskając swoje ogromne cycki do mojego torsu. Uniosła głowę do góry i jak szalony dopadłem do jej ust swoimi. Całowała się cudownie. Nasze języki jak szalone wędrowały z buzi do buzi a gdy mój był w jej to ssała tak mocno, że myślałem, że mi go urwie. Jej dłonie wędrowały po moich plecach coraz niżej. Wreszcie przez spodnie zaczęły ugniatać moje pośladki, dociskając mojego nabrzmiałego kutasa do swojego ...
«123»